Stowarzyszenie Biegów Ulicznych jest organizatorem tego wydarzenia już po raz 27, za każdym razem pod patronatem i wizerunkiem innego sportowca. W tym roku taką postacią jest Leszek Bebło – olimpijczyk oraz posiadacz drugiego wyniku w historii polskiej lekkoatletyki na dystansie półmaratonu.
Obok magii wspaniałego wydarzenia jest także ciemna strona fatalnej organizacji, która od lat krąży wśród biegaczy.
Półmaraton Philipsa bierze udział w zdobywanej przez biegaczy Koronie Półmaratonów Polskich – przez co cieszy się ogromną popularnością. Zgłoszenia od momentu dnia rejestracji do biegu idą wręcz lawinowo – przez co w tym roku pula została zwiększona z 3500 do 4000 biegaczy. Niestety pomimo takiego sukcesu i wielonarodowości lawina pytań organizacyjnych nie maleje.
Do dnia dzisiejszego nie zostały podane do wiadomości miejsca parkingowe osób, które przyjadą do Piły z całej Polski. Nikt nie wie jak będzie wyglądał medal, czy pakiet startowy.
Koszulka biegu, która jest prawdziwą reklamą wydarzenia oraz promocją miasta również owiana jest wielką tajemnicą. Cała masa osób zgłoszonych, opłaconych i szykujących się do udziału nie ma pojęcia co otrzyma wraz z pakietem. Jeśli takowy w ogóle istnieje.
Na dzień dzisiejszy wiemy ze strony organizatora jakie osoby są pacemakerami stref czasowych oraz trasę wraz z oznaczeniem stref regeneracyjnych. Nic więcej – żadnych planów rozmieszczenia toalet, prysznicy, punktów regenracji, posiłków po biegu czy najwaznieszych – punktów medycznych.
Wydarzenie odbywa się – informacyjnie po kątach biegaczy i grup pasjonatów tego sportu na facebooku. Pomagają sobie obcy sobie ludzie – w temacie transportu, noclegu, czy zwykłego posiłku przed i po biegu. Wstyd, że tak duże grono biegaczy zrzeszone w organizacji Półmaratonu Philipsa nie stać na garść podstawowych informacji, które bardzo ułatwiłyby start 4000 osób w Pile.
Komentarze z lat ubiegłych na profilu organizatora :
" Ponadprzeciętnie przeciętny. Nie wiem gdzie ten klimat, piękna trasa i tłumy kibiców - nie zauważyłem. Osoby zachwalające to wydarzenie chyba nie biegły w żadnym innym biegu. Polecam Gniezno i Grodzisk Wlkp dla porównania. I jeszcze ci koksiarze na trasie. Zrobiłem 800 km tylko dla korony. Więcej nie wrócę. " MV BX
" Drodzy organizatorzy, to był najgorzej zorganizowany półmaraton na jakim byłem. Brakowało toalet i w związki z tym trzeba było czekać w 15 min. kolejkach. Pakiet startowy oprócz numerka i obowiązkowej koszulki zawierał stos nieprzydatnych ulotek i nic poza tym. Na trasie - choć temperatura sięgała 30 stopni, były tylko 3 punkty odżywcze i choć burmistrz miasta zapewniał, że mieszkańcy będą polewać wodą - zdarzyły się 2 takie przypadki. Podsumowując - bardzo słabo jak na oficjalny półmaraton a co dopiero jak na mistrzostwa Polski w półmaratonie... Wyciągnijcie wnioski." Łukasz Dolata
" Organizacja zawodów na bardzo niskim poziomie. Jak to możliwe żeby po ponad 8 godzinach od zakończenia zawodów nadal nie było żadnych wyników. " Aleksander Popiołek
" Generalnie w mojej ocenie słabo, ani impreza z rozmachem, ani z klimatem. Lecz totalnym przegięciem były męskie prysznice. 4 prysznice na taką ilość ludzi to jakiś absurd. " Bartosz Gliwatowski
" Punkty odżywcze (zwinięcie ostatniego), wolontariusze(stojący pośrodku trasy, zamiast przy stołach) i oznakowanie trasy (w pewnym momencie wbiegało się bodaj na 4 km, który poprzedzała tabliczka z '16' - rozumiem, że były pętle, ale nie było to profesjonalnie rozwiązane) - ogromny minus. Mogło dojść do tragedii, gdyby nie spontaniczne zachowanie mieszkańców, którzy z własnej, nieprzymuszonej woli zapewniali wodę i ochłodę zawodnikom. A makulatura w pakiecie startowym to chyba jakiś żart. "Wojciech Owczarz
Napisz komentarz
Komentarze