Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 22:04
Przeczytaj!
Reklama

Ludwik Muzyczka - pierwszy Antykomunista doceniony na Krajnie

Podziel się
Oceń

W Wyrzysku znajduje się most im. Ludwika Muzyczki. Oficjalne otwarcie tego obiektu, który nazwano na cześć przedwojennego starosty wyrzyskiego, miało miejsce w listopadzie 1994 r. Tym właśnie gestem, zapewne w sposób nieświadomy, doceniono również ten fragment w jego życiorysie, który dotyczył antykomunistycznej działalności. Ludwik Muzyczka należy bowiem do szerokiego panteonu konspiratorów, którzy podjęli walkę z sowieckim okupantem oraz kolaborującymi z nim polskojęzycznymi zdrajcami. Warto przy tym podkreślić, że jego życiorys obejmuje kilkadziesiąt lat działalności na rzecz Niepodległej Polski.
Ludwik Muzyczka - pierwszy Antykomunista doceniony na Krajnie
Wizyta Marszałka Rydza Śmigłego w Wyrzysku. Ze zbiorów Piotra Brzezińskiego, udostępnione za zgodą właściciela fotografii.

Na świat przyszedł 25 sierpnia 1900 w Jarosławiu (obecnie województwo podkarpackie). Jego ojcem był Michał Muzyczka - podoficer armii austriackiej, później laborant Obserwatorium Astronomicznego UJ w Krakowie. Matka nazywała się Anastazja Stochmańska. W tym miejscu zwyczajowo wymienia się szkoły zakończone przez bohatera artykułu. W przypadku Ludwika Muzyczka będzie to jednak krótki zapis, że edukację zdobywał w krakowskim Gimnazjum OO. Jezuitów. Spowodowane jest to faktem, że bardzo wcześniej rozpoczął intensywną działalność patriotyczną. Najpierw wstąpił do Legionów Polskich (1916), następnie służył w Polskiej Organizacji Wojskowej (1918). Brał również udział w wojnie z bolszewikami (m.in. na froncie ukraińskim). Był ponadto uczestnikiem upozorowanego. „buntu Żeligowskiego” (1920), który  skutkował włączeniem Wilna i okolic w granice II Rzeczpospolitej.

Ludwik Muzyczka szeregi armii opuścił 18 marca 1921 roku w stopniu plutonowego. Ten fakt nie oznaczał jednak całkowitego przejścia do cywila. Od końca 1924 roku zaangażował się bowiem w działalność Związku Strzeleckiego, pełniąc w nim funkcje komendanta oraz inspektora na terenie Okręgu Wileńskiego. Ponadto w latach 1930-33 stał na czele Tajnego Okręgu Północnego Związku Strzeleckiego. Działał on na obszarze Wolnego Miasta Gdańska i Prus Wschodnich. Dlatego ukrywał się pod konspiracyjnymi danymi jako Józef Sułkowski. W Gdańsku zajmował się głównie szkoleniem wojskowym, które objęło m.in. pracowników tamtejszej Poczty Polskiej. W okresie „Kryzysu Gdańskiego” (1932) był zwolennikiem przeprowadzenia puczu, który doprowadziłby do ostatecznego przyłączenia tego portowego miasta do Polski. Rok później otrzymał najwyższy stopień Inspektora ZS, z którym łączyło się dożywotnie członkostwo w Radzie Naczelnej Związku Strzeleckiego. Został też mianowany podporucznikiem rezerwy piechoty WP ze starszeństwem z dniem 1 września 1931 roku.

Analizując życiorys Ludwika Muzyczki śmiało można stwierdzić, że był człowiekiem obdarzonym wielkim talentem organizacyjnym. Pomimo braku wyższego wykształcenia (w 1931 roku zdał eksternistycznie maturę) doskonale radził sobie bowiem na zajmowanych stanowiskach. Pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji państwowych (m.in. referenta Departamentu Rolnictwa, kierownika Oddziału Delegatury Rządu i Urzędu Wojewódzkiego w Wilnie). Jedną z funkcji pełnił również na Krajnie. Mowa o stanowisku starosty nakielskiego z siedzibą w Wyrzysku. W tym mieście przebywał od marca 1935 roku do momentu wybuchu II wojny światowej.

W tym czasie dał się poznać jako sprawny administrator oraz człowiek wrażliwy na problemy społeczne. Między innymi stał na czele „Powiatowego Komitetu Obywatelskiego do Walki z Bezrobociem” oraz przyczynił się do wybudowania Powiatowego Domu Dziecka. Był ponadto organizatorem wielu imprez masowych. Przykładem wystawa rolnicza, w liczącym wówczas 1679 mieszkańców Wyrzysku, która zgromadziła około 30 tysięcy osób. Podczas jego kadencji w mieście nad Łobzonką gościli również najwyżsi rangą przedstawiciele władz państwowych. Przykładem wizyta Marszałka Polski Edwarda Rydza Śmigłego (15 listopada 1936 roku). Na miejscowym stadionie zgromadziło się wówczas blisko 40 tysięcy ludzi. W trakcie uroczystości przekazano wojsku dar mieszkańców powiatu wyrzyskiego - 16 ciężkich karabinów maszynowych wraz z wózkami do ich transportu.

Starosta nakielski sprawdził się także w obliczu narastania konfliktu polsko-niemieckiego. Cechowało go zwłaszcza stanowcze zachowanie wobec miejscowych Niemców. W latach 1938-1939 stało się to przyczyną licznych skarg i interwencji ze strony dyplomatów III Rzeszy. Godna podkreślenia jest także postawa Ludwika Muzyczki po wybuchu wojny w dniu 1 września 1939 roku. Opuścił bowiem miasto dopiero w momencie wkraczania do niego wojsk niemieckich, do ostatniej chwili nadzorując tworzenie zapór drogowych i innych przeszkód, które miały za zadanie opóźnić niemiecki marsz. Podczas kampanii wrześniowej dowodził także obroną Inowrocławia oraz wziął udział w walkach nad Bzurą (został ranny).

Po rozpoczęciu niemieckiej okupacji Muzyczka zaangażował się w działalność konspiracyjną (ukrywał się m.in. pod pseudonimami „Ludwik”, „Benedykt”, „Sułkowski”). W końcu września 1939 roku współtworzył na terenie Krakowa niepodległościową Organizację Orła Białego (OOB). Po spotkaniu z generałem Michałem Karaszewiczem-Tokarzewskim, które miało miejsce 16 października 1939 r., razem z Kazimierzem Kierzkowskim podporządkował OOB Służbie Zwycięstwu Polsce (SZP). W tym miejscu należy przypomnieć, że 13 listopada 1939 roku w miejsce SZP powołano Związek Walki Zbrojnej, który 14 lutego 1942 roku przemianowano na Armię Krajową (AK rozformowana została 19 stycznia 1945 roku).

Niewątpliwie Ludwik Muzyczka był jedną z wiodących postaci Polskiego Państwa Podziemnego (PPP). Blisko współpracował m.in. ze Stefanem Roweckim ps. „Grot”. W marcu 1940 roku przeniósł się do Warszawy. W stolicy opracował m.in. koncepcję Tajnej Administracji Cywilnej oraz zajmował się organizowaniem Wojskowej Administracji Ziem Nowych i Wojskowego Korpusu Służby Bezpieczeństwa. Brał również udział w Powstaniu Warszawskim. W tym okresie (rozkazem Dowódcy AK z 1 października 1944 r.) awansowany został do stopnia podpułkownika czasu wojny. Po kapitulacji Powstania Warszawskiego więziony był w oflagach Lamsdorf i Woldenberg. W niemieckiej niewoli przebywał do lutego 1945 roku, tj. do czasu wkroczenia na teren obozu Armii Czerwonej.

Należy nadmienić, że przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego doskonale zdawali sobie sprawę, że wkroczenie wojsk sowieckich na ziemie polskie jest nieuchronne. Dlatego, już w połowie 1943 roku pojawiła się koncepcja utworzenia konspiracyjnej organizacji, która wzięłaby na swoje ramiona ciężar oporu wobec sowieckiego okupanta. Według wspomnień ppłk. Ludwika Muzyczki, pomysłodawcami koncepcji organizacji „Nie” (Niepodległość) była trójka wysokich oficerów KG AK: gen. Bór-Komorowski, płk August Emil Fieldorf oraz on sam. Komendantem Głównym „Nie” został mianowany generał Leopold Okulicki.

Ta kadrowa organizacja nie funkcjonowała zbyt długo. Wybuch Powstania Warszawskiego i Akcja „Burza” spowodowały bowiem dekonspirację wielu oficerów AK oddelegowanych do „Nie”. Na dodatek w marcu 1945 roku, na skutek przypadkowego aresztowania przez NKWD płk. Fieldorfa „Nila” oraz uwięzienia przez sowietów gen. Leopolda Okulickiego (wraz z przywódcami PPP), nastąpił ostateczny paraliż jej działalności. To w głównej mierze spowodowało, że 7 maja 1945 roku (rozkazem p.o. Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysława Andersa) „Nie” rozwiązano. W jej miejsce powołano Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj.

Po powrocie z niemieckiej niewoli podpułkownik Muzyczka nie ujawnił się pod swoim prawdziwym nazwiskiem. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ponowił wówczas działalność konspiracyjną w „Nie”. Pewne jest natomiast, że od maja 1945 roku znalazł się w strukturach Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. Natomiast po rozwiązaniu Delegatury (6 sierpnia 1945 roku) zaangażował się w tworzenie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (pełna nazwa utworzonej dnia 2 września 1945 roku organizacji brzmiała: Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość”).

Ludwik Muzyczka był m.in. autorem projektu pierwszej nazwy wspomnianej organizacji, która pierwotnie miała brzmieć „Walcząca Demokracja”. Ponadto współautorem deklaracji programowej WiN. Prowadził również liczne rozmowy w kręgach polityków i byłych działaczy Państwa Podziemnego (m.in. Stefanem Korbońskim). Utrzymywał także ożywione kontakty z duchowieństwem, w tym z arcybiskupem Adamem Sapiehą Działalność ppłk. Muzyczki trwała jednak krótko. Już bowiem 22 grudnia 1945 roku został zatrzymany w Krakowie przez organa bezpieczeństwa. W tym miejscu należy podkreślić, że pierwsze aresztowania członków WiN rozpoczęły się jesienią 1945 roku. Jego ofiarami padli niemal wszyscy znaczący przywódcy tej organizacji.

Proces I Zarządu Głównego „WiN” rozpoczął się 4 stycznia 1947 roku przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. Odbywał się na wzór sowiecki i miał charakter pokazowy. Komuniści potraktowali rozprawę jako element walki politycznej i instrument propagandowy. W tym przypadku nie postawili jednak na surowe osądzenie działaczy niepodległościowych. Raczej skompromitowanie samej idei, która legła u podstaw utworzenia WiN. Dlatego starali się poprzez przekaz płynący z procesu zbudować w społeczeństwie przeświadczenie, że przywódcy Zrzeszenia nie wierzą w ideały kierowanej przez siebie organizacji oraz walczą jedynie o zachowanie własnego życia i jak najniższe wyroki. Ponadto komuniści, w obliczu planowanej amnestii, chcieli okazać dobroduszność władzy ludowej. Tym samym zachęcić żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia do wychodzenia z konspiracji. Proces wykorzystano również do kompromitacji PSL Mikołajczyka, co miało istotne znaczenie propagandowe w związku z wyborami do Sejmu Ustawodawczego.

Wyrok w procesie I Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość ogłoszono 3 lutego 1947 roku. Marian Gołębiewski - inspektor WiN na Zamojszczyźnie, dokooptowany do sprawy w celu udowodnienia, że organizacja miała także charakter zbrojny i szpiegowski, został skazany na karę śmierci. Pozostali oskarżeni usłyszeli wyroki od kilkunastu do kilku lat więzienia. Wśród nich był Ludwik Muzyczka, któremu komunistyczny sąd wymierzył 10 lat pozbawienia wolności (z zaliczeniem aresztu śledczego). Prezydent RP Bolesław Bierut złagodził wymiar kary wobec wszystkich członków I Zarządu WiN. M.in. wobec ppłk. Ludwika Muzyczki zmniejszono ją do 6 lat pozbawienia wolności. Odsiadywał ją w więzieniu we Wronkach, które ostatecznie opuścił 23 grudnia 1948 roku.

W trakcie odbywania kary ppłk Muzyczka wziął udział jako świadek w procesie II Zarządu WiN. Podczas składania zeznań był atakowany nie tylko przez prokuratora, ale i obrońcę, sławnego w tamtych czasach mecenasa Mieczysława Maślanko. Interesujący jest fakt, że adwokat określał go m.in. mianem „szarej eminencji WiN”, uzasadniając: „gdyby nie było Niepokólczyckiego, organizacja i tak by istniała, a Muzyczka na komendanta WiN-u znalazłby kogoś innego”.

Po wyjściu na wolność Ludwik Muzyczka pracował w jednym z krakowskich przedsiębiorstw. Niedane mu jednak było długo cieszyć się wolnością. Ponowne aresztowanie nastąpiło już 20 października 1950 roku. Głównym motywem zatrzymania była chęć uderzenia w działającą podczas niemieckiej okupacji konspiracyjną Administrację Zmilitaryzowaną, której szefem był właśnie podpułkownik Muzyczka. Komunistyczni śledczy zamierzali udowodnić, że nakazywał swoim byłym podwładnym, którzy od 1945 roku przeszli do pracy w aparacie państwowym, „infiltrowanie” tegoż aparatu i prowadzenie działalności dywersyjnej.

Śledztwo w tej sprawie trwało przez kilka lat w tzw. pawilonie specjalnym więzienia na Mokotowie w Warszawie. W jego trakcie Muzyczka poddawany był psychicznym i fizycznym torturom, które bardzo mocno odbiły się na stanie jego zdrowia. Funkcjonariusze UB, pomimo stosowania tego rodzaju metod, nie zgromadzili jednak odpowiedniego materiału dowodowego. W związku z tym, ograniczono się do postawienia mu zarzutu, że jego działalność w AK prowadziła, do korzystnej z punktu widzenia Niemców walki niekomunistycznego ruchu oporu z komunistycznym podziemiem. 3 maja 1954 roku Sąd Wojewódzki dla miasta stołecznego Warszawy podzielił ten pogląd, skazując ppłk. Muzyczkę na karę 5 lat pozbawienia wolności. Wyroki z procesów, które miały miejsce w 1947 i 1954 roku spełniały warunki do wymierzenia kary łącznej. W związku z tym skazano go ostatecznie na 7 lat więzienia. Zaliczenie okresu więzienia i aresztu na poczet kary sprawiło, że Ludwik Muzyczka wyszedł na wolność 25 września 1954 roku. Przez pierwszy okres po opuszczeniu więzienia leczył się szpitalnie i sanatoryjnie. Po tzw. „odwilży październikowej” podjął starania o rehabilitację, co nastąpiło postanowieniem Sądu Najwyższego z 8 czerwca 1957 roku. 

Na wolności Ludwik Muzyczka starał się prowadzić w miarę normalne życie. Zatrudnił się m.in. w Spółdzielni „Scenotechnika” w Krakowie. Nie stronił także od działalności publicznej. Stanowczo jednak odrzucał jakąkolwiek współpracę z reżimem komunistycznym. Odmówił m.in. przyjęcia renty dla zasłużonych oraz nie wstąpił do ZBOWiD (w okresie prezesury Moczara). W 1976 roku nie wahał się także wyrazić swojego protestu wobec zmian w Konstytucji PRL, które zawierały zapisy o socjalistycznym charakterze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jako przewodniej siły politycznej społeczeństwa w budowie socjalizmu oraz nierozerwalnej przyjaźni polsko-radzieckiej.

Najważniejszym celem w ostatnich latach życia ppłk. Muzyczki była niewątpliwie kwestia utrwalenia dziejów AK oraz obrona dobrego imienia tej organizacji. Dlatego publikował artykuły (np. „Prawda i nieprawda o Armii Krajowej”, Tygodnik Powszechny 1957), występował z referatami (m.in. w klubach katolickich) oraz zachęcał żołnierzy AK do spisywania wspomnień. Należy podkreślić, że cieszył się dużym autorytetem w środowisku AK. Świadczy o tym chociażby fakt, że reprezentował je wobec najwyższych władz kościelnych w kraju (np. podczas dorocznej pielgrzymki na Jasną Górę).

Podpułkownik Ludwik Muzyczka zmarł 25 lutego 1977 roku. Pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Był kawalerem Orderu Virtuti Militari V klasy, Krzyża Niepodległości, Złotego Krzyża Zasługi z Mieczami oraz aż trzykrotnie Krzyża Walecznych. 

Dziękuję panu Piotrowi Brzezińskiemu za udostępnienie fotografii (wizyta Marszałka Rydza Śmigłego w Wyrzysku).

źródła:

Andrzej Krzysztof Kunert: Słownik biograficzny konspiracji warszawskiej 1939–1945 T.2

Stanisław Salmonowicz: Ludwik Muzyczka, 1900-1977, polityk i żołnierz : przyczynek do dziejów Armii Krajowej, 1992

Mirosław Lewandowski: Ludwik Muzyczka "Benedykt" działalność polityczna od 1956 roku w świetle zachowanych materiałów SB, 2019

Kazimierz Pluta Czachowski: Organizacja Orła Białego zarys genezy, organizacji i działalności, 1987

Andrzej Romanow: Gdańsk zapomniany szkice z dziejów miasta 1914-1939, 2000

 


Napisz komentarz
Komentarze
słabe opady deszczu

Temperatura: 5°CMiasto: Złotów

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 8 km/h

ReklamaMarcin Porzucek - Poseł na Sejm RP
KOMENTARZE
Autor komentarza: ZłotowiankaTreść komentarza: A Złotowskie Aktualności już wybielają tego pana w swojej gazecie....żal.plData dodania komentarza: 25.04.2024, 19:45Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: realiaTreść komentarza: Znając życie, teraz to się pewnie zaczęło urabianie i przekupywanie sąsiadów przez B. I ci, co wcześniej na niego narzekali, teraz stchórzą i schowają głowę w piasek, żeby mieć święty spokójData dodania komentarza: 25.04.2024, 10:07Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: KasiaTreść komentarza: Znajoma mówi ×DData dodania komentarza: 25.04.2024, 00:47Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: To tylko postępTreść komentarza: Panie są atrakcyjne. Dlatego dobór kreacji przez tego Pana zrozumiały. Kwiaty i wino już nie w modzie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 21:05Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: RTreść komentarza: Obie Panie nosza nazwisko, ktore od razu mowi ze lepiej im nie wierzyc. Znajomy mieszka blisko i mowi ze szczekanie tego psa slychac nawet pod blokiem. Co do interwencji prezesa to rzeczywiscie emocje wziely gory. U mnie na klatce zdarzaly sie dziwne akcje, wrzask kobiety o 2 w nocy itd ale zawsze przed wyjsciem na klatke sie ubieralem...Data dodania komentarza: 24.04.2024, 20:01Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: Dr VirionTreść komentarza: Szaty mają drugorzędne znaczenie. Zapewne umowa tego nie reguluje. Natomiast tu mowa m.in. o ochronie wizerunku. Był w pracy i wykonywał czynności urzędowe lub nie. Tu jest istotą sporu. Stąd taka narracja na zlotowskie.pl.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 16:02Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!
Reklama
News will be here
Reklama