Ponad miesiąc temu byłem w Poznaniu. W jednym z regionalnych mediów opowiadałem o zbrodniczym systemie komunistycznym, który w latach 1945-1989 zbierał swoje krwawe żniwo także na Krajnie. Wracając na stację PKP zauważyłem Murzynkę, która przechodziła przez jezdnię w miejscu do tego niedozwolonym. Nie zwróciłem jej uwagi. Być może zaniechanie wynikało z podświadomej obawy, że mogłaby się poskarżyć do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.