Historia Krajny i ludzi z nią związanych - okres niemieckiego zaboru 1772-1945
Ksiądz Bolesław Domański zmarł 21 kwietnia 1939 roku w Berlinie. W tym tygodniu przypada zatem 85. rocznica tego wydarzenia. Jedne z ostatnich jego słów brzmiały: „Lud polski się nie da!”. Czy Ksiądz Patron odszedł z tego świata z przyczyn naturalnych? A może do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie?
Niemieckie represje wobec ludności polskiej przybierały różne formy. Z reguły wspomina się o tych najbardziej drastycznych. Mowa zatem o mordach, torturach, znęcaniu się psychicznym i fizycznym (np. w obozach koncentracyjnych). Standardowo natomiast pomija się działalność niemieckiego aparatu administracyjnego, zwłaszcza tego niższego szczebla. Tymczasem także on był ważnym trybikiem w machinie służącej eksterminacji Narodu Polskiego. Przykładem z Krajny jest działalność dr. prawa Fritza Ackmanna, który od 1935 roku pełnił urząd landrata (starosty) złotowskiego.
W 1772 roku miał miejsce pierwszy rozbiór Polski. Jego ofiarą padła również Krajna, która dostała się pod niemieckie panowanie. Dla części tych ziem trwało ono do 1945 roku. Nie oznacza to jednak, że ziemie te uległy w tym czasie całkowitej germanizacji. Stało się tak za sprawą nauczycieli oraz działaczy polonijnych, którzy walczyli o pielęgnowanie języka polskiego, kultury i historii polskiej Krajny. Osoby te były szykanowane przez Niemców. Obrazuje to m.in. przykład Krajenki.
W naszym regionie urodziło się wielu znanych nazistów. Najsłynniejszym był oczywiście Wernher von Braun z Wyrzyska. To jego rakiety V2 odbierały życie m.in. mieszkańcom Londynu. To on także (pośrednio) przyczynił się do śmierci około 25 tysięcy więźniów obozów koncentracyjnych, którzy uczestniczyli przy produkcji tej śmiercionośnej broni. Te fragmenty jego życiorysu uległy jednak zatarciu. Dlatego większość osób kojarzy Wernhera von Brauna jedynie z programem podboju Kosmosu i udanym lądowaniem Amerykanów na Księżycu. Zresztą nie tylko jemu udało się uniknąć odpowiedzialności za swoje niecne czyny. Przedstawiam historię kilku niemieckich nazistów, którzy przyszli na świat w naszym regionie lub mieli z nim związek.
Czy można oszukać przeznaczenie? To niewątpliwie dyskusyjne pytanie. Niektóre historie związane z Krajną zdają się jednak potwierdzać, że jest to możliwe. Takim przykładem są dzieje byłej mieszkanki Krajenki i jej rodziny. Wkrótce na 77400 pojawią się podobne historie.
Kanclerz Niemiec uchodzi za jednego z największych zbrodniarzy XX wieku. W tym niechlubnym rankingu zajmuje miejsce tuż po Mao Zedongu i Józefie Stalinie. Wyprzedza natomiast kilku innych morderców (m.in. króla Belgii Leopolda II). W III Rzeszy cieszył się ogromną popularnością. Czy także na Krajnie, którą odwiedził we wrześniu 1939 roku?
Historia Krajny zna szereg wydarzeń, które we współczesnych czasach byłyby kwalifikowane jako przykłady nietolerancji. Ich negatywnymi bohaterami byli z reguły miejscowi Niemcy. Czasami spotykała ich za to kara, która nie była wymierzana ludzką ręką. Tak stało się w 1938 roku w Krajence.
Jan Siering (Seering, Siring) przyszedł na świat w Złotowie. Z pewnością "zasłużył" na ujęcie w publikacji prof. Zdrenki "Złotów 1370-2020", która stanowi kompendium wiedzy o złotowskich Niemcach. Został jednak pominięty. Co na tym zaważyło?
Każda miejscowość na Krajnie posiada swojego lokalnego bohatera. W przypadku wsi Buntowo (powiat złotowski) dość łatwo go wskazać. Wspomina o nim bowiem tablica, która znajduje się na jednym z najbardziej charakterystycznych budynków w tej miejscowości. Napis na niej głosi: „Nauczyciel Konrad Konnak, zginął za polską szkołę w Buntowie. Cześć Jego pamięci. 1929-1959”.
W grudniu 2020 roku ukazała się książka prof. Joachima Zdrenki "Złotów 1370-2020", w której znalazło się wiele kontrowersyjnych treści. Przykładem zwrot "polskie obozy pracy dla Niemców" oraz apel o upamiętnienie dra Messerschmidta (wyniki śledztwa IPN wskazują jednoznacznie, że podczas II wojny światowej brał udział w przymusowej sterylizacji złotowskich Romów). A jak naprawdę było na Krajnie "za Niemca"?