Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 kwietnia 2024 17:46
Przeczytaj!
Reklama

Pani Marika i hipokryci

Podziel się
Oceń

W Poznaniu „tęczowy” entuzjasta „multipłciowości” pojawił się na patriotycznym marszu i wyrwał jednej z jego uczestniczek torbę ze znakiem Polski Walczącej. Jej wartość to około 15 złotych. Sąd skazał go za to na 3 lata więzienia. Na tym jednak nie koniec historii. Wyrok odsiadywał bowiem z łysym facetem, który na ramieniu miał wytatuowany m.in. celtycki krzyż.

Oczywiście to całkowicie zmyślona historia. Tęczowi agresorzy nie trafiają bowiem w Polsce do „pierdla”. Dla nich są salony i uznanie ze strony tzw. elit, którym jakoś nie przeszkadza nawet to, że ktoś używa noża jako argumentu w dyskusji z oponentami. Inaczej jest w przypadku polskich patriotów. Dowodzi tego historia studentki Mariki, która za próbę wyrwania tęczowej torebki trafiła na 3 lata za kratki. Jej przykład pokazuje że można bronić wartości i zostać za to ukaranym. Co gorsza, na koniec trzeba samemu dźwigać konsekwencje takiej postawy.

Cała historia rozpoczyna się od marszu „tęczowych” środowisk w Poznaniu, który odbył się w 2020 roku. Warto przypomnieć, że panowała wówczas psychoza z powodu covid-19. Zakazy i nakazy dotyczyły teoretycznie wszystkich. A jak to wyglądało w praktyce? Wystarczy m.in. poszukać na 77400.pl mojego felietonu o „tęczowych” warsztatach w Górznie, które sponsorowała fundacja znana m.in. ze wspierania niejakiego „Margota”. Odbyły się one w szczytowym okresie tzw. pandemii. Kar dla organizatorów oczywiście nie było. Te sypały się w tym czasie głównie na uczciwych przedsiębiorców (m.in. właścicieli restauracji z terenu powiatu złotowskiego). 

W trakcie wspomnianego marszu pani Marika próbowała wyrwać tęczową torbę o wartości 15 złotych. W jej mniemaniu był to sprzeciw wobec promowania skrajnie lewicowych ideologii. Postkomunistyczny sąd zinterpretował to jednak jako rozbój. Odrzucił także wniosek pani Mariki o wyznaczenie adwokata z urzędu. Można wysnuć domniemanie, że dlatego nie wniosła w terminie apelacji. Wyrok 3 lat pozbawienia wolności stał się więc prawomocny. Trafiła do więzienia i rzekomo przebywała w celi razem z miłośniczką „multipłciowości”. Po roku, dzięki wsparciu prawnemu fundacji „Ordo Iuris”, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zdecydował, że może przerwać odbywanie kary. Mowa tu o wszczęciu standardowej procedury, której celem jest ułaskawienie przez Prezydenta RP. Niewątpliwie smutne jest to, że dopiero teraz organa państwowe zaczynają robić coś w tej sprawie. Warto przy tym zauważyć, że Głowa Państwa mogła ułaskawić Panią Marikę nawet przed zapadnięciem prawomocnego wyroku! Mówi wszak o tym orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez sędzię Julię Przyłębską. Znalazło ono zresztą  zastosowanie w praktyce w przypadku niektórych polityków.

W prawicowych środowiskach, i słusznie, pojawił się głos oburzenia wobec tak surowego postępowania wobec pani Mariki. Jako argument przytacza się m.in. łagodny stosunek wymiaru sprawiedliwości wobec lewicowych wybryków. Przykładem „Babcia Kasia”, która została skazana na prace społeczne za dokonanie czterech napaści, w trakcie których biła, gryzła i wyzywała funkcjonariuszy Policji. Przykładem Michał Sz. pseudonim „Margot”, który za atak z nożem w ręku na furgonetkę Fundacji Pro – Prawo do życia i pobicie wolontariusza pro-life, usłyszał równie łagodny wyrok. Przykładem... Można tak długo. Oczywiście dobrze, że te „wypominki” mają miejsce. Ukazują bowiem w pełnej krasie poglądy polityczne sporej grupy sędziów. Rodzi się tylko pytanie: gdzie były te „prawicowe” środowiska w trakcie procesu pani Mariki. Dlaczego w starciu z systemem została sama? Tego smutnego faktu nie osłodzą Jej z pewnością przychylne komentarze, także te zamieszczone w mediach społecznościowych. 

Przy okazji historii pani Mariki przypomniałem sobie mój proces. Sędziowie w Złotowie i Poznaniu ścigali mnie w latach 2014-2015 za pokojowy protest. Razem z kibicami Lecha Poznań (pozdrawiam) sprzeciwiłem się wówczas finansowaniu ze środków publicznych wizyty  „piewcy stanu wojennego” w Złotowie. Na szczęście w moim przypadku skończyło się "tylko" na grzywnie. W tle były oczywiście także dodatkowe koszty. Przykładem utrata pracy i konieczność przejechania tysięcy(!) kilometrów na rozprawy (przebywałem poza krajem), bo pojawiła się realna groźba nalotu policji na dom, w którym przebywał mój chory na raka ojciec (zmarł w trakcie procesu). Zrobiono nawet pewien krok w tym kierunku. Ostrzegł mnie przed tym znajomy prawnik, który przez krótki czas wspierał mnie w walce o zasady.

W tym czasie otrzymałem także, tak samo jak pani Marika, łatkę chuligana. Obok tego poniżano mnie w różny sposób. Zasługa w tym głównie niektórych mediów. Najdalej posunął się redaktor Mariusz Leszczyński, który niedawno gościł samego ministra Niedzielskiego. Przyrównał mnie bowiem do psa. Co pisał o patriotach nie będę wspominał. Uczciwie przyznam, że wtedy nie żałowałem swojej postawy. Przypomniałem bowiem światu o dziennikarzu, który w okresie Polski Ludowej postępował niewłaściwie. Sprzeciwiłem się również kreowaniu go na autorytet za publiczne pieniądze. A dziś? Obecnie nikt już nie pamięta moich słów. Ludzie zapamiętali za to obraz Daniela Passenta, który sprzedał im Jacek Kurski (prezes TVP) w serialu „Osiecka. Obraz więcej niż pozytywny. Tak właśnie wygląda misja mediów narodowych pod kierownictwem „Zjednoczonej Prawicy”. Smutne!

Rzecz jasna w okresie rządów Platforma Obywatelska – Polskie Stronnictwo Ludowe nie byłem jedynym skazanym za skorzystanie z konstytucyjnego prawa do wolności słowa i zgromadzeń. Najbardziej drastyczny przykład miał miejsce we Wrocławiu. Protestujących, którzy przypomnieli Zygmuntowi Baumanowi m.in. jego niechlubną przeszłość w komunistycznym KBW, sąd skazał na kary pozbawienia wolności oraz bardzo wysokie grzywny. Oczywiście w tym czasie protestowało również lewactwo. Przykładem wykład księdza profesora Pawła Bortkiewicza, który zakłócili m.in. mężczyźni przebrani za kobiety. Było przepychanki z ochroną i policją, czego nie było przy opisywanych przeze mnie protestach. Kolejna różnica to umorzenie postępowania, bo właśnie takie postanowienie wydała wówczas prokuratura w Pile. Co się zmieniło od tamtych czasów? Niewiele! Dowodzi tego historia pani Mariki, której system ukradł rok z życia, pozbawił możliwości studiowania i nadszarpnął zdrowie. Nie zrobił tego oczywiście z powodu torebki za 15 zł. Zrobił to z zupełnie innych powodów. Nie muszę dodawać jakich.

Piotr Janusz Tomasz

(lipiec 2023)


Ps. Trwa akcja zbierania podpisów popierających wniosek o ułaskawienie pani Mariki. Zachęcam do podpisywania. Link Wolność dla Mariki - Podpisz petycję! (wolnoscdlamariki.pl)

 

 

 

 


Napisz komentarz
Komentarze
M 13.09.2023 21:05
Widzę, że ktoś tutaj jak zawsze w czarodziejskiej formie pomijania faktów :D

zachmurzenie duże

Temperatura: 17°CMiasto: Złotów

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 11 km/h

ReklamaMarcin Porzucek - Poseł na Sejm RP
KOMENTARZE
Autor komentarza: XYZTreść komentarza: Wizerunek prezesa opublikowały media, które udostępniły fotkę na której widać twarz i całą sylwetkę bohatera tej afery. Autorki zdjęcia też upubliczniły jego wizerunek,bo bez jego zgody porozsylaly tę fotkę do różnych redakcji, stowarzyszeń, telewizji i nie wiadomo do kogo jeszcze. 77-400 opisało co chciało ale twarzy bohatera zamieszania nie publikowało. Po kształcie tyłka faktycznie trudno kogoś rozpoznać. Od kogo konkretnie prawnik będzie się domagał zadośćuczynienia, tego nie napisal ?Data dodania komentarza: 27.04.2024, 15:43Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: szpachlowanie malowanieTreść komentarza: Na pzl i na zlotowskie golasa ubierają! StajĄ na głowie, żeby go ubrać i odchamić.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 10:10Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: pzlTreść komentarza: Zaglądając na zlotowskie i do aktualności można odnieść wrażenie, że golasgate to najważniejsze wydarzenie kwietnia 2024, może nawet roku. Żenada.Data dodania komentarza: 26.04.2024, 14:39Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: wymowneTreść komentarza: Bohater zdarzenia miał szansę wypowiedzieć się przed publikacją, nie zrobił tego. Zaczął się dopiero wybielać jak sprawa nabrała rozgłosuData dodania komentarza: 26.04.2024, 14:39Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: PulitzerTreść komentarza: Trafnie do tamtejszych dziennikarzy pisanie w cudzysłowie.Data dodania komentarza: 26.04.2024, 14:02Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Drogi "Dziennikarzu" z wiadomego portalu. Insynuacją jest, że ktoś nie został wysłuchany. To była notatka, że miało miejsce pewne zdarzenie. Obrazowo: zamieszczacie informacje o wypadkach samochodowych. Nie ma w nich wywiadów z kierowcami - uczestnikami kolizji. Tu jest tak samo. Przyjazna Państwu osoba nie kwestionuje, że była rozebrana. To jest ta niestosowność, którą poruszył portal 77400.pl. Nie chodzi się do sąsiadów "w gości" w ten sposób. Tym bardziej, że mieszkanką jest kobieta, któa sobie tego nie życzy!Data dodania komentarza: 26.04.2024, 13:49Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!
Reklama
News will be here
Reklama