Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 2 sierpnia 2025 11:38
Reklama

Syberia - ziemia przeklęta, historia Mariana Urbana

Podziel się
Oceń

Historia Polski XIX i początku XX w. to czas, w którym polscy patrioci podejmowali nieudane próby wskrzeszenia państwa polskiego. Co gorsza, każda klęska okupowana była nie tylko wielką daniną krwi, ale także deportacjami na dalekie rubieże Rosji. W 1928 r. dawni Sybiracy, by uczcić pamięć tych, którzy zostali deportowani na nieludzka ziemię, a także zintegrować środowisko byłych zesłańców, utworzyli Związek Sybiraków. Założyciele tego stowarzyszenia nie przypuszczali zapewne, że już wkrótce historia zacznie się powtarzać.
Syberia - ziemia przeklęta, historia Mariana Urbana
Marian Urban (fotografia ze zbiorów Piotra Tomasza)

We wrześniu 1939 r., w wyniku zawarcia układu pomiędzy Związkiem Radzieckim i Niemcami (pakt Ribbentrop – Mołotow), nastąpiła agresja na ziemie polskie. Pomimo bohaterskiej postawy, żołnierze polscy nie dali rady powstrzymać dwóch największych potęg militarnych ówczesnego świata. Nastąpił czwarty rozbiór Polski. Niemcy przejęły zachodnią i centralną część Rzeczypospolitej. Rosjanom przypadły zaś Kresy Wschodnie.

- Mieszkaliśmy wówczas we wsi Płoska, powiat tarnopolski, w województwie lwowskim – wspomina Marian Urban, mieszkaniec wsi Czajcze, jednocześnie prezes Związku Sybiraków w powiecie złotowskim. - Miałem dziesięć lat, pamiętam, że przez naszą wieś przejechał konny oddział wojsk sowieckich. Nie było jednak żadnych działań militarnych.

Spokój nie trwał jednak długo. Miejscowa ludność ukraińska poczęła bowiem podejmować nieprzyjazne działania wobec ludności polskiej. Już następnego dnia została spalona sąsiednia wieś – Jakubowce, później kolejne. Nadto dokonywano licznych grabieży. Te niespokojne dni rodzina Urbanów spędziła w  stodole, w stajni, a nawet pod gołym niebem wśród posadzonych świerków. Jedną noc przebywała także w sąsiedniej wsi Krasnopólka, w zagrodzie zaprzyjaźnionego Ukraińca. Niestety, jeszcze tej samej nocy wybito mu szyby i by nie narażać go na dalsze szykany, Urbanowie wrócili do swojej rodzinnej miejscowości.

Z czasem nieprzyjazne zachowania wobec ludności polskiej zaczęły powoli ustawać. Nastał rok 1940. Zima była wówczas szczególnie sroga. Temperatury spadały często poniżej minus 30 stopni C. Pewnego, lutowego poranka (około godziny czwartej) do drzwi rodzinnego domu pana Mariana zapukali żołnierze radzieccy (dwóch Rosjan i ośmiu Ukraińców). - Postawili nas pod ścianę - wspomina pan Marian. Następnie odbyła się rewizja mieszkania. Gdy zakończyli, jeden z żołnierzy powiedział: macie pół godziny na spakowanie.

Podobne represje dotknęły także innych mieszkańców wsi, którzy byli pochodzenia polskiego. Działania te rozpoczęły się 10 lutego 1940 r. Począwszy od tej daty rozpoczęły się masowe deportacje Polaków, którzy zamieszkiwali tereny zaanektowane przez Związek Radziecki w 1939 r. Represje nie ominęły nawet rodziny miejscowego komunisty, który nosił nazwisko Inglod (po 1945 r. wrócił za ziemie polskie, zamieszkał w okolicach Szczecina). - Był to niezwykle biedny człowiek – wspomina pan Marian, a w dodatku nadużywający alkoholu. Dość powiedzieć, że gdy jedno z jego dzieci chciało iść do szkoły, to albo szło na bosaka, albo czekało aż drugie z niej wróci, by móc zabrać od niego buty. Tak właśnie, bez niczego zesłano i tę rodzinę.

Zebrani na wiejskiej drodze miejscowi Polacy, z dobytkiem, który udało się zmieścić na saniach, udali się w drogę, która miała trwać tysiące kilometrów i wieść do ziemi, którą Gustaw Herling Grudziński nazwał "innym światem". Po dojechaniu do dworca w Kozowie Urbanowie wraz z innymi zesłańcami zostali zapakowani do wagonów towarowych. Z reguły umieszczano tam od 40 do 50 osób, po czym zamykano je, zadrutowując drzwi. Transport liczył 60-80 wagonów. Ciągnęły go dwie lokomotywy.

Transport ruszył w nocy. Neizmierna ciasnota, brak higieny (za ubikację służyła dziura w podłodze), przenikliwe zimno (wagon ogrzewał mały piecyk stojący w kącie tzw. koza) oraz głód (na wagon przypadało 5-6 bochenków chleba i dwa wiadra wody, które wydawano co dwa dni w trakcie postojów) dziesiątkowały zesłańców. Już po paru dniach zaczęto wynosić pierwszych nieboszczyków, umieszczając ich na nasypach kolejowych.Po 25 dniach transport przejechał przez góry Ural. - W gorodzie Kansk przesiedliśmy się z wagonów do odkrytych samochodów ciężarowych - wspomina Marian Urban. Wieźli nas tak przez dwa dni, od rana do wieczora. Następnie saniami, po kolejnych trzech dniach, dotarliśmy do miejsca przeznaczenia.

Zesłańców umieszczono w baraku w lesie. Pożywiono kaszą, pozwolono odpocząć. Na trzeci dzień wyjechali pilnujący żołnierze. ( bo nie było już gdzie uciekać), pojawili się za to miejscowi Rosjanie z piłami do cięcia drzewa. Zasada była prosta: "pracujesz- jesz, nie pracujesz – nie jesz". Cała rodzina Urbanów podjęła pracę w lesie. Ten stan trwał tylko do wiosny. Wówczas Marian wraz z rodzeństwem poszedł do szkoły. - Tak zaczęły się nasze kłopoty - wspomina pan MArian. Sowieci liczyli sobie za wszystko, a zwłaszcza za wyżywienie w szkole. Mój ojciec nie był w stanie na to wszystko zarobić. Zaczęła się bieda. Sprzedawaliśmy, co się dało. Poduszkę za wiadro kartofli, inne rzeczy za mąkę czy kaszę.

Nastała jesień. Ojciec Mariana Urbana - Piotr, przeniósł się do pracy przy budowie baraków dla innych zesłańców. Tak rozpoczął się najtrudniejszy okres dla rodziny Urbanów w trakcie ich pobytu na Syberii. Apogeum miało w okresie Świąt Wielkanocnych. - Gdy mieliśmy bochenek chleba to matka (Aniela) suszyła go i gotowała zupę, żeby nie jeść samego chleba tylko jakąś potrawę - wspomina Marian Urban. Byliśmy wówczas bardzo wycieńczeni. Widząc to, zlitował się nad nami jeden z miejscowych Rosjan. Podarował nam dwa szczeniaki. Moja mama zrobiła z nich rosół, to pozwoliło przetrwać zimę.

Wiosna 1941 r. Piotr Urban podjął pracę (głębiej w las, do starej carskiej wioski) przy pasieniu krów i owiec, nadto zaczął robić buty miejscowym dygnitarzom. To pozwoliło odżyć całej rodzinie bo zimowej gehennie. Tak mijały kolejne miesiąca. W końcu pojawiła się nadzieja. Generał Władysław Anders rozpoczął bowiem formowanie Armii Polskiej na terenie Związku Radzieckiego. Urbanowie postanowili skorzystać z okazji i uciec z nieludzkiej ziemi. Suszyli chleb, żeby zgromadzić zapasy żywności. Gdy im się to udało, ruszyli saniami w kierunku Kanska, stąd pociągiem zamierzali udać się do Taszkientu. Niestety, dotarli tylko do Kanska. Przez tydzień bezskutecznie próbowali załatwić wagon, którym mogliby udać się dalej do Taszkientu. Chleb się skończył, Urbanowie musieli szukać środków do życia. Piotr Urban najpierw pracował w tartaku, później w kołchozie, w końcu w założonym przez siebie warsztacie szewskim.

Kolejna szansa na opuszczenie "nieludzkiej ziemi" pojawiła się z chwilą utworzenia armii Zygmunta Berlinga (1943 r.). Właśnie do niej zaciągnął się Piotr Urban. Jego szlak bojowy zakończył się w styczniu 1945 r. w Warszawie. Po wojnie zamieszkał w Żaganiu. Tam po repatriacji w 1946 r. trafili także pozostali członkowie jego rodziny.

Marian Urban jest obecnie na emeryturze. Pomimo trudnego dzieciństwa spełnił swoje największe marzenie. Został marynarzem. Co więcej, po blisko dziesięciu latach spędzonych w Marynarce Wojennej, odchodząc do cywila, nie porzucił morza. Stale podnosił swoje kwalifikacje i doszedł do stopnia I mechanika. Od wielu lat mieszka we wsi Czajcze (gmina Krajenka). W regionie znany jest m.in. z aktywnej działalności w Związku Sybiraków.

 

 

źródło:

materiały własne autora, na fotografii pan Marian Urban, foty w załączniku: Skansen w Szymbarku

 

 



Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie małe

Temperatura: 22°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: kennethTreść komentarza: To moje świadectwo o tym, jak w końcu dołączyłem do Nowego Porządku Świata, Illuminati, po tym jak próbowałem przez ponad 2 lata, ale oszuści kilkakrotnie wyłudzili ode mnie pieniądze. Długo szukałem możliwości dołączenia do Illuminati, ale oszuści wciąż kradli mi pieniądze, aż do początku tego roku, kiedy spotkałem się online z Lordem Kennethem. Skontaktowałem się z nim i wszystko mu wyjaśniłem. Polecił mi użyty formularz rejestracyjny, zapłaciłem za dużego członka, abym mógł rozpocząć. Zostałem inicjowany do Porządku Świata online i otrzymuję 1 000 000 dolarów amerykańskich na moje konto bankowe natychmiast po moim internetowym rytuale inicjacyjnym. Będę też zarabiał 33 000 dolarów amerykańskich miesięcznie. Jestem bardzo szczęśliwy! Obiecuję szerzyć dobrą pracę Lorda Kennetha. Jeśli jesteś zainteresowany dołączeniem do Illuminati nowego porządku świata już dziś, skontaktuj się z Lordem Kennethem, zamiast akceptować oszustów, którzy zabiorą Ci pieniądze w zamian za pomoc w dołączeniu. Skontaktuj się z Lordem Kennethem za pośrednictwem WhatsApp +2348073072592🔺Data dodania komentarza: 2.08.2025, 01:34Źródło komentarza: Rząd będzie decydować, co widzisz w internecie, zablokuje lub usunie treści bez wyroków i sądówAutor komentarza: wyborcaTreść komentarza: Coś w tym jest. Cały czas debilny uśmiech i głupkowate teksty, jakby to była jakaś zabawa, a nie poważna funkcja. Taki złotowski Dyzma. Nabrał ludzi przed wyborami, a teraz przez 5 lat się nachapie nie robiąc nic.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 22:08Źródło komentarza: Odpowiedź na wpis i deklarację Miasta Złotów: ,,Złotowianie zasługują na prawdę"Autor komentarza: Była RadnaTreść komentarza: On zapewne jest psychicznie chory bo podchodzi w głupkowaty sposób do Ludzi. Perfidny kłamca,oszust .Należy mu wprost powiedzieć,żeby opuścił Urząd miejski.Stop. Kłamco, w bezczelny sposób lekcewazysz Ludzi a o rozwój miasta ci nigdy nie chodziło tylko o dużą pensję z naszych ,podatników pieniedzy. Normalny człowiek nigdy by się tak destrukcyjnie nie zachował. Może on na narkotykach ? Radni sprawdzcie go bo coś z nim nie tak.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 19:09Źródło komentarza: Odpowiedź na wpis i deklarację Miasta Złotów: ,,Złotowianie zasługują na prawdę"Autor komentarza: Złotów poza finałemTreść komentarza: Tarnów, Dębica, Siemianowice Śląskie, Chodzież, Jasło, Grudziądz, Włocławek, Kraśnik, Starachowice, Słupsk, Gniezno, Hrubieszów, Ostrołęka, Kędzierzyn-Koźle, Końskie, Krosno, Hajnówka, Jarosław, Ciechanów – te 19 miast znalazło się w ostatnim etapie naboru w Polsko-Szwajcarskim Programie Rozwoju Miast.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 15:45Źródło komentarza: Odpowiedź na wpis i deklarację Miasta Złotów: ,,Złotowianie zasługują na prawdę"Autor komentarza: HalinaTreść komentarza: Wypowiedzi tytaj z 2021r.ale dalej aktualne,że Joachimowi Zdrence trzeba koniecznie odebrać tytuł : Honorowy obywatel miasta Złotowa,za fałszowanie Polskiej Historii a wychwalanie i zebranie w tej jego książce sprawy życia Niemców tu w Złotowie. Napisał książkę niby historyczną o Złotowie od 1370 do 2020 roku i same bzdury proNiemieckie i kserokopie niemieckich dokumentów i wychwalanie co kiedyś Niemcy robili dla Niemców w Złotowie. Na temat dzisiejszego Złotowa to tyle,że pokazał czarno białe zdjęcie z 4-ma drzewami na ul.Obr.W-wy. I napisał ,że te ziemie są niemieckie. Chamstwo Zdrenka !! ja npaisałam ANEKS do tej jego proNiemieckiej ksiązki ,że ziemie te nasze złotowskie zawsze były Polskie !!! chwilowo pod zaborem pruskim , od 1772r do 1945r. Bo prusowie to tak jak krzyżacy,podły i wredny naród ,który kawał po kawałku zabierał Polakom ziemie i iPolaków zabijali bo byli militarnie silniejsi od Polaków ale byli bandytami i udało im się w podstępny sposób zlikwidować Polski Sejm i aresztować posłów Polskich bo Polacy podpisali "Traktat POL-PRU) ale podstępnie napisany przeciw Polakom .Jest dokładny opis w powieści "Czasy Kościuszkowskie-Józefa Ignacego Kraszewskiego"-krok po kroku jak przygotowywali Zabory.Anglia Prusów popierała a Rosji dali dużo ziemi Polskiej ,żeby była cicho.Polska cierpiała w Zaborach ale dzięki Józefowi Piłsudskiemu odzyskaliśmy od Prus ,Polską,naszą ziemię. Bezwzględnie odebrać Zdrence tytuły naszego miasta.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 11:40Źródło komentarza: Radny Łukasz Piosik punktuje dzieło Profesora Zdrenki „Złotów 1370-2020”, proponuje nawet odebranie naukowcowi tytułu Honorowego Obywatela Miasta ZłotowaAutor komentarza: dfsdfsdfTreść komentarza: https://www.eventbrite.com/e/livefree-chargers-vs-lions-live-streams-31-07-2025-tickets-1549913696589 https://www.eventbrite.com/e/livefree-los-angeles-chargers-detroit-lions-live-streams-31-07-2025-tickets-1549907628439 https://www.eventbrite.com/e/livefree-lions-vs-chargers-live-streams-31-07-2025-tickets-1549912603319 https://www.eventbrite.com/e/livetv-lions-vs-chargers-live-streams-31-07-2025-tickets-1549891720859 https://www.eventbrite.com/e/livetv-chargers-vs-lions-live-streams-31-07-2025-tickets-1549893225359 https://www.eventbrite.com/e/livetv-chargers-vs-lions-live-crackstreams-31-07-2025-tickets-1549894037789Data dodania komentarza: 31.07.2025, 23:40Źródło komentarza: Radny Łukasz Piosik punktuje dzieło Profesora Zdrenki „Złotów 1370-2020”, proponuje nawet odebranie naukowcowi tytułu Honorowego Obywatela Miasta Złotowa
Reklama
Reklama