Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 sierpnia 2025 23:19
Reklama

4 lata bezwzględnej odsiadki dla Krzysztofa C. z Łobżenicy! Oszukiwał, wyłudzał, przywłaszczał, oczerniał starostę

Podziel się
Oceń

- To oszust nad oszustami! Trzeba przed nim ostrzec innych ludzi - mówi ofiara wyłudzenia, jakiego dopuścił się na niej były wychowawca Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łobżenicy. Ten sam, który wystąpił w artykule na portalu Onet, poświęconym łobżenickiemu ośrodkowi dla trudnej młodzieży. Kreował się na jedynego sprawiedliwego, a okazał się być prawomocnie skazanym oszustem.

Krzysztof C. to jeden z rozmówców Łukasza Cieśli, autora artykułu na portalu Onet na temat Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łobżenicy. Były wychowawca MOW - który w materiale wypowiadał się pod pełnym nazwiskiem - stwierdził, że stracił pracę, gdyż ujawnił przemoc w ośrodku i składał oficjalne doniesienia na wicedyrektora ośrodka Bernarda K., nad którym ochronny parasol miał rzekomo roztoczyć starosta pilski.

Starosta publicznie temu zaprzeczył informując na swoim profilu, że nie znał nawet osobiście oskarżonego eks-wicedyrektora ośrodka oraz kierownika i eks-kandydata na radnego powiatowego z listy Koalicji Obywatelskiej, którzy teraz mają proces przed Sądem Rejonowym w Złotowie.

Prawda jest taka, że Krzysztof C. - pedagog, zajmujący się resocjalizacją nieletnich - stracił pracę z innego powodu. Przez ponad pół roku chorując nie przychodził do pracy, później nie przychodził dalej, choć skończył mu się zasiłek chorobowy. Jak się niedawno okazało, w międzyczasie jednak nie próżnował i w okresie zatrudnienia w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym parał się działalnością, za którą postawiono go przed sądem.

Autor publikacji w Onecie (notabene: pochodzący z niedalekiej Wysokiej) co prawda nieśmiało odnotował uwagę, że do twierdzeń Krzysztofa C. trzeba podejść z ostrożnością, gdyż ma on kłopoty z prawem, zarazem jednak przyjął za wiarygodne jego tłumaczenia: "Faktem jest, że mam zarzuty w sprawie karnej, które dotyczą rozliczeń finansowych związanych ze sprzedażą mojego domu. To prywatna sprawa, w której jestem niewinny i która nie ma związku z ośrodkiem".

Sąd Okręgowy w Poznaniu, w przeciwieństwie do autora artykułu w Onecie, nie przyjął tłumaczeń Krzysztofa C. i jeszcze dzień przed ukazaniem się tekstu skazał byłego wychowawcę ośrodka w Łobżenicy za dwa oszustwa i przywłaszczenie mienia.

*

Jak to się stało, że "niewinny" bohater artykułu Łukasza Cieśli zasiadł na ławie oskarżonych?

Akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi C. sporządziła Prokuratura Rejonowa w Złotowie, zarzucając mu popełnienie trzech przestępstw. Chodziło o wyłudzenie w dniu 30 grudnia 2020 roku od pokrzywdzonych kwoty 320.000 złotych na poczet sprzedaży nieruchomości (tj. o czyn z art. 286§1 kk w zw. z art. 294§1 kk), wyłudzenie w dniu 23 stycznia 2018 roku kwoty 12.282,50 złotych z tytułu przyznanej mu pożyczki konsumenckiej (tj. o czyn z art. 286§1 kk) oraz przywłaszczenie w grudniu 2021 roku mienia o wartości co najmniej 1600 złotych (tj. o czyn z art. 284§2 kk).

- Co ja z nim przeżyłem, to się w głowie nie mieści! - opowiada ofiara przestępczej działalności Krzysztofa C. - Chcieliśmy kupić od niego dom w Łobżenicy. Pierwszy raz w życiu kupowałem nieruchomość, a on wykorzystał nasze zaufanie. Zrobił nas jak małych chłopców. U notariusza był sporządzony zapis, ale nie w formie aktu notarialnego, tylko poświadczenie zaliczki. Wręczyliśmy mu 320 tysięcy złotych. Wszystkie pieniądze, jakie mieliśmy. Wziął je, a potem wyparł się, że cokolwiek mu daliśmy. Wygraliśmy sprawę cywilną, wygraliśmy karną, ale co z tego, skoro nie ma szans na odzyskanie pieniędzy. Okazało się, że nieruchomość jest obciążona potężną hipoteką. Komornik nie może jej sprzedać, bo tam jest tyle długu, że nikt normalny tego nie kupi. On zresztą oszukał nie tylko nas. Masakra, co wyrabia z ludźmi. Szuka naiwnych i robi ich w konia. Ludzie spłacają za niego kredyty, a on śmieje się im w twarz. Nam, mnie i żonie, zrujnował życie.

*

Sąd Okręgowy w Poznaniu wyrokiem z 4 kwietnia 2023 roku uznał Krzysztofa C. za winnego zarzuconych mu czynów i wymierzył karę łączną 4 lat pozbawienia wolności oraz zobowiązał do naprawienia wyrządzonej szkody przez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego stosownego odszkodowania. Jak twierdzi jeden z oszukanych przez Krzysztofa C., sąd wydał wyższy wyrok niż żądał prokurator, co jest zjawiskiem niezwykle rzadkim, świadczącym o głębokim zdemoralizowaniu wieloletniego pedagoga z Łobżenicy.

- Orzeczenie to zostało uznane przez tutejszą Prokuraturę za słuszne - komentuje wyrok Sebastian Drewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Złotowie.

*

Paradoksalnie Krzysztof C. - człowiek skonfliktowany z ówczesnym kierownictwem Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łobżenicy i oczerniający swoimi wypowiedziami starostę pilskiego - stał się jednym z głównych rozmówców autora artykułu w Onecie. Jak na ironię materiał ukazał się dzień po skazaniu C. W ciągu jednej doby od publikacji deklarowana "niewinność" byłego wychowawcy ośrodka legła w gruzach, a on sam z osoby odpowiedzialnej za trudną młodzież i jej resocjalizację stał się nieuczciwym człowiekiem. Wcześniej "niewinny" Krzysztof C. wypowiadał się też na łamach lokalnej telewizji TV Asta, kreując się w sprawie MOW na jedynego sprawiedliwego, uczciwego, obiektywnego i przyzwoitego.

Czy wypowiedzi człowieka, który dopuścił się oszustwa i złodziejstwa, bo za takie czyny - mówiąc językiem potocznym - C. został skazany, są tak samo wiarygodne, jak jego zapewnienie o niewinności? Czy tak samo jest z wiarygodnością jego relacji na temat sytuacji w ośrodku?

- On jest tak "wiarygodny", że się to w pale nie mieści! Ale potrafi wszystkich okręcić wokół palca. Mnie też okręcił i to mocno - mówi mężczyzna, od którego C. wyłudził 320 tysięcy złotych. - To oszust nad oszustami! Ten człowiek już dawno nie powinien chodzić na wolności. Ale póki chodzi, trzeba ostrzec przed nim innych. Po co kolejni niewinni ludzie mają przez niego cierpieć?

Eligiusz Komarowski, starosta pilski: - Historia Krzysztofa C. to dopiero początek odkrywania tzw. drugiego dna "niespodzianek" z artykułu Onetu, w którym - pomimo, że de facto z opisanymi sprawami nie miałem nic wspólnego - autor Łukasz Cieśla sugerował moją odpowiedzialność. Chciałbym wierzyć, że i on został wprowadzony w błąd i nie była to "ustawka" przeciwko mnie. Wiem, że w sprawie artykułów dziennikarza Onetu prowadzone są też działania przez stosowne instytucje powołane do ścigania i oceny takich zachowań. W opinii osób znających środowisko Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łobżenicy, kreowanie medialnych nagonek, inspirowania kontroli w MOW przez różne instytucje, to efekt konfliktu wśród kadry pedagogicznej ośrodka. Konfliktu, który jest inspirowany przez zaledwie kilku pracowników. Ufam, że ich rolę w tej sprawie sprawiedliwie oceni w niedługim czasie niezawisły sąd. Ze względu na dobro prowadzonych czynności procesowych nie mogę mówić o szczegółach. Zachęcam jednak pozostałych pracowników ośrodka do współpracy na rzecz jego rozwoju. Przykre jest tylko to, że ten wychowawca zamiast resocjalizować wychowanków MOW, w czasie swojego zatrudnienia w placówce popełniał przestępstwa. Otwartym pozostaje zatem odpowiedź na pytanie, kto kogo resocjalizował?
 

Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 4 kwietnia 2023 roku, skazujący Krzysztofa C. na 4 lata więzienia, uprawomocnił się 12 kwietnia br.

Nie mamy wiedzy, czy były wychowawca MOW w Łobżenicy zmienił już miejsce pobytu na bardziej odosobnione.

 


Napisz komentarz

Komentarze

Zia 10.05.2023 20:01
Ciepłucha zawiną? Ale jaja. W zasadzie sprzedał dom, przegrał w karty to teraz będzie mieszkał na koszt podatnika.

Lulka 09.06.2023 21:56
I to właśnie robi .. żyje na koszt rzekomych przyjaźni ...

zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 14°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1009 hPa
Wiatr: 14 km/h

ReklamaMarcin Porzucek - Poseł na Sejm RP
KOMENTARZE
Autor komentarza: Bolero Herman Blue ToothTreść komentarza: Rolnik o debecie 7 mln, producent kwaśnych napojów pochwalił się w towarzystwie, że zniszczy Rycha i jakiegoś jeszcze gościa swoją znajomą ze Skórki.Data dodania komentarza: 21.08.2025, 00:49Źródło komentarza: Złotów otrzyma wsparcie na odbudowę amfiteatruAutor komentarza: PytanieTreść komentarza: Pamiętasz jak spadła jakaś rura za PIS jak napierdalały Polsko języczne media? Chcieli Błaszczaka do dymisji od zaraz. Słucham, gdzie jest ta konsekwencja?Data dodania komentarza: 21.08.2025, 00:46Źródło komentarza: Złotów otrzyma wsparcie na odbudowę amfiteatruAutor komentarza: Stwory nie ludzieTreść komentarza: Polacy to taki dziwny naród. Połowa kraju czeka na potknięcia i porażki obecnego rządu, nie zauważając, że te potknięcia ich też dotykają. Cieszą się, gdy coś nie wyjdzie, srają na głowy rządzących, podkładają nogi i świnie, aby tylko nie wyszło. I tak co kadencja, w sumie niezależnie od tego kto akurat rządzi. Choć te porażki i niepowodzenia cieszą bardziej świątobliwą prawicę.Data dodania komentarza: 20.08.2025, 16:22Źródło komentarza: Złotów otrzyma wsparcie na odbudowę amfiteatruAutor komentarza: WydatekTreść komentarza: Amfiteatr w tej postaci to kilka osób do obsługi, których dzisiaj raczej nie ma. Nie ma nawet transportu dla sprzętu itd.Data dodania komentarza: 20.08.2025, 16:19Źródło komentarza: Złotów otrzyma wsparcie na odbudowę amfiteatruAutor komentarza: WaciakTreść komentarza: Bo w Zlotowie tak już jest. Cała energia idzie w mielenie jęzorem. W sklepach, na ulicach i w samej radzie miasta. Czy ktoś poda 1 przykład tego co dobrego uchwalili radni, co zrobili przez 1,5 roku oprócz kompromitowania się gdy tylko otworzą usta? A Kuba? Przykro patrzeć na jakim poziomie mamy włodarza. Zdjęcia, filmiki, gazetki od miesięcy wydawane przez jego kolegów na nasz koszt. Ile tysięcy z kasy miasta idzie na tą walającą się makulaturę? Fajfy z tymi samymi twarzami. Amfiteatr? Już jest przecinana wstęga i trąbiony sukces mimo iż nie wbito nawet łopaty. Patrząc na sposób pozyskania tych środków i brak pojęcia o dużych budowach boję się pomyśleć jak to się skończy i ile nas będzie kosztować.Data dodania komentarza: 19.08.2025, 17:12Źródło komentarza: Złotów otrzyma wsparcie na odbudowę amfiteatruAutor komentarza: warto wiedziećTreść komentarza: "W okolicach 2006 r. byłem we Lwowie z grupą filmowców, z którymi Jerzy Hoffman pracował nad dokumentalną trylogią o Ukrainie. Zwiedzaliśmy miasto oprowadzani przez przewodnika. Usłyszałem od niego niesamowite historie. Najpierw dowiedziałem się, że ukraiński Lwów przez 650 lat był okupowany przez Polaków. A potem, że okupacja szczęśliwie została zakończona, ale proceder niszczenia kultury ukraińskiej nieprzerwanie trwa. Na dowód tego przewodnik podał przykład popularnej w Polsce piosenki Dumka na dwa serca. Nastawiłem ucha, bo to moja kompozycja do filmu Ogniem i Mieczem. Przewodnik tłumaczył właśnie, że jakiś Polak ukradł tę ludową melodię i podpisał się pod nią. Odezwałem się więc, że to ja jestem Polakiem, który podpisał się pod tą melodią, ale nie ukradłem jej, tylko sam skomponowałem i że powstała ona na Majorce, a nie na Ukrainie. Natomiast jeśli przewodnik zna taką samą ukraińską, to chętnie zobaczę oryginał. Przewodnik nie stracił rezonu i pewnym głosem odpowiedział, że informacje na ten temat zaczerpnął z pracy poważnego muzykologa z Uniwersytetu Lwowskiego. Przez trzy dni próbowałem spotkać się więc spotkać z tym muzykologiem, ale mimo wysiłków nie udało mi się. Historyjka o plagiacie nadal więc jest pewnie powtarzana i nie sposób jej sprostować. Ta anegdota świetnie pokazuje pewien poważniejszy mechanizm - jak Ukraińcy traktują swoją historię. Budują na historii swoją tożsamość i dumę narodową, kiedy jednak trafia się trudny moment, opierają się na fałszu, zamiast zmierzyć się z prawdą. Tak jest wygodniej, ale to nie jest trwałe rozwiązanie. Zamek z piasku łatwo zburzyć. Nie mogę pogodzić się z tym, że do tej pory na Ukrainie rzeź wołyńska nie została oficjalnie nazwana czystką, jakiej ukraińscy nacjonaliści z UPA dopuścili się na Polakach. We wszystkich krajach naziści i faszyści zostali potępieni, w Niemczech, w Hiszpanii, we Włoszech, choć procesy w ich sprawach były ciężkie i do tej pory nie wszystkie zbrodnie zostały rozliczone. Jednak zbrodniarze z UPA w swoim kraju nie doczekali się potępienia, przeciwnie, są uważani za bohaterów". fragment książki Krzesimira Dębskiego "Wołyń. Nic nie jest w porządku" wyd. II uzupełnione 2025Data dodania komentarza: 18.08.2025, 13:11Źródło komentarza: Apologeci banderyzmu na złotowskich salonach
Reklama
Reklama