Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 18 października 2025 06:58
Reklama

Kibice siedzieli na topolach!

Podziel się
Oceń

Henryk Błaszczyk od zawsze był ze sportem na ty. Od najmłodszych lat angażował się w ruch Ludowych Zespołów Sportowych, swoją sportową pasję rozwijał również pracując zawodowo w Przedsiębiorstwie Przemysłu Ziemniaczanego w Pile

Ryszard Sprenger, ówczesny wiceprezes Międzyzakładowego Klubu Sportowego „Polonia” Piła, zaproponował Henrykowi Błaszczykowi funkcję kierownika sekcji piłki nożnej i ten tę propozycję przyjął. Był rok 1976. Choć formalnie nadal był zatrudniony w PPZ, oddelegowano go do pracy w klubie, której poświęcił prawie cztery lata swojego życia.

 

Sekcja piłkarska w tamtych latach działała bardzo prężnie - był pierwszy i drugi zespół seniorski, pierwszy i drugi zespół juniorski oraz 10 drużyn trampkarzy w pilskich szkołach, którzy stanowili zaplecze dla juniorów i seniorów. Było więc co robić.

 

- Tak naprawdę musiałem robić wszystko, byłem organizatorem, koordynatorem i… zaopatrzeniowcem, bo wiadomo jakie to były czasy. Nic nie można było kupić, wszystko trzeba było załatwiać. Dostać jedną koszulkę to już był cud, a komplet dla całej drużyny to był dopiero nie lada wyczyn – opowiada pan Henryk.

 

Ale Henryk Błaszczyk wiedział gdzie, z kim i jak porozmawiać, aby załatwić to, co było potrzebne zawodnikom. Wiele podróżował służbową nyską po Polsce, odwiedzając centrale zbytu i zakłady produkujące piłki, trampki, odzież sportową. Zawsze w taką podróż zabierał serwis obiadowy lub kawowy „Iwona” (załatwiony przez kolegę z chodzieskiej Porcelany) i kilka butelek wódki. To zawsze otwierało mu drzwi, a wówczas do pozytywnego załatwienia sprawy było już bardzo blisko.

 

Zdarzały się też transakcje wiązane. Kiedyś kolega z Grudziądza poprosił pana Henryka o wypożyczenie „Ikarusa” (bo piłkarze mieli swój autobus) do przewiezienia jego drużyny, która gościła na obozie treningowym w województwie pilskim, z jednego miasta do drugiego. Użyczenie autobusu bardzo się opłaciło, bo pan Henryk niebawem otrzymał zaproszenie do Grudziądzkich Zakładów Przemysłu Gumowego „Stomil”, skąd przywiózł całą nyskę trampek w różnych rozmiarach.

 

Na stadionie przy ulicy Okrzei grała pierwsza drużyna seniorska MZKS „Polonia” Piła, ponieważ płyta boiska była tam zawsze dobrze utrzymana. Pozostałe zespoły występowały na stadionie przy ulicy Bydgoskiej w o wiele gorszych warunkach (notabene: w tamtych czasach stadion miał adres ul. Roosevelta, albowiem wejście na obiekt znajdowało się od strony dzisiejszej SP nr 2).

 

- Wychodziliśmy z założenia, że jak się nauczą grać na byle czym, to później będzie im szło o wiele lepiej – mówi pan Henryk. - Najgorsze było transportowanie wału do wałowania murawy z jednego stadionu na drugi, przez całe miasto po brukowych ulicach. Było wtedy dużo hałasu!

 

Zawodnicy seniorskiej drużyny „Polonii” mieli etaty w pilskich zakładach pracy, jednak pojawiali się w nich raz w miesiącu, po wypłatę. Gdy zawodnik był dobry, mógł liczyć nawet na dwa etaty. Listę obecności podpisywali w klubie, który też miał siedzibę na stadionie przy ówczesnej ulicy Roosevelta.

 

Treningi odbywały się pięć dni w tygodniu (poniedziałki były wolne), czasami dwa razy dziennie. Pilska „Polonia” była w tamtym okresie liczącą się drużyną w rozgrywkach.

 

- Byliśmy nawet o krok od drugiej ligi – wspomina pan Henryk. - Decydował mecz ze Stargardem Szczecińskim, który niestety przegraliśmy 0:1. Na Okrzei graliśmy też z I-ligowym GKS Tychy, w ramach eliminacji do Pucharu Polski. To był rok 1977, myśmy odpadli, ale pamiętam, że na meczu były takie tłumy, że ludzie siedzieli na okolicznych topolach.

 

Ze stadionem przy ulicy Okrzei Henryk Błaszczyk wiąże najlepsze wspomnienia.

 

- Nie wyobrażam sobie, aby tego stadionu nie było – mówi pan Henryk. - Byłoby głupotą niszczyć obiekt z ogromnymi tradycjami i historią. Poza tym ludzie w mieście muszą mieć miejsce do rekreacji. Stadion przy ulicy Żeromskiego jest po prostu za duży i za daleko.

 

Henryk Błaszczyk zrezygnował z pracy w „Polonii”, kiedy został kierownikiem zespołu magazynów WPHW w rodzinnych Jeziorkach. Nadal jednak działał i działa na rzecz propagowania sportu, zwłaszcza wśród najmłodszych. Zaczynał od drużyny szachowej „Borowik” Jeziorki a dziś prowadzi Koło Wędkarskie „Złota Rybka” w Pile. Sam też startuje w zawodach wędkarskich dla niepełnosprawnych, odnosząc sukcesy w kraju i za granicą.

 

Z dawnych czasów do dziś pozostał mu oryginalny egzemplarz programu zawodów rundy wiosennej 1978/1979 sekcji piłki nożnej MZKS „Polonia” Piła. Jeden z 3-tysięcznego nakładu, ale dla niego najcenniejszy!

 

Agnieszka Matusiak



Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 25 km/h

ReklamaMarcin Porzucek - Poseł na Sejm RP
KOMENTARZE
Autor komentarza: wyzwolony stalinem od hitleraTreść komentarza: Rodzina była pewnie bardzo dumna i szczęśliwa.Data dodania komentarza: 17.10.2025, 09:51Źródło komentarza: Nasi Chłopcy z Wermachtu z fotografii II wojny światowej kryją historie, które czekały 80 lat na odkrycie ich bohaterówAutor komentarza: HalinaTreść komentarza: Dopowiem,że Jerzy Buzek to wielki szkodnik Polski,który podpisał KONKORDAT-UMOWA POLSKA -WATYKAN,WRAZ Z ALEKSANDREM KWAŚNIEWSKIM, BARTOSZEWSKIM I SUCHOCKĄ.(Suchocka jest Ambasadorem Polski w Watykanie ,w Mielcu na wielki dom) Konkordat dalej w Polsce obowiązuje,który podpisali sami żydzi po to aby mieć poparcie w Kościele.. Z naszych podatków musimy utrzymywać wszystkich biskupów,księzy,zakonnice,kościoły co wynosi 23 mld rocznie a nam rdzennym Polakom pensje ,emerytury na niskim poziomie bo brakuje kasy a jeszcze 1,5 miliona Ukrów jest w Polsce,ich dzieciom to samo co Polskim i dentysta i usługi medyczne,łącznie z operacjami,gdzie przyjechali się kurować. Krew jasna mnie zalewa jak Naród Polski cierpi i jest wykorzystywany ,właśnie przez żydów(w Polsce jest ich 25000 zadekl.w Spisie powszechnym) i Ukrów a wśród nich pełno zdrajców.Data dodania komentarza: 13.10.2025, 14:41Źródło komentarza: Siedmiu krasnoludków i przypadek zagubionego zaproszeniaAutor komentarza: odpTreść komentarza: Jesli chodzi o antypolski film, to własnie mi pani otworzyła oczy tym zydowskim pochodzeniem BuzekData dodania komentarza: 13.10.2025, 07:46Źródło komentarza: Siedmiu krasnoludków i przypadek zagubionego zaproszeniaAutor komentarza: do wyżejTreść komentarza: Co to za powiedzenie , do roboty? Oktoberfest-po niemiecku,Octoberfest to po angielsku a po polsku PAŹDZIERNIK. Głupio napisane,że temat o którym się mówi?Data dodania komentarza: 11.10.2025, 14:19Źródło komentarza: Siedmiu krasnoludków i przypadek zagubionego zaproszeniaAutor komentarza: HalinaTreść komentarza: Mam takie samo zdanie jak Ty. Na ten temat możnaby napisać tysiące stron.Jak byli tu to podpalali wielkie sklepy ,domy ... a teraz film. Agata Buzek to brzydka żydówka ,ojciec żyd wepchnął ją do filmu bo to debil nawet z wyglądu. Jedza Polski chleb a są anty Polsce.Powinni byc wydaleni z Polski.Data dodania komentarza: 11.10.2025, 09:29Źródło komentarza: Siedmiu krasnoludków i przypadek zagubionego zaproszeniaAutor komentarza: OdpTreść komentarza: Głośno powinno się mówić o tym, ze Ukraina, która niby potrzebuje pieniedzy na kontynuowanie wojny, i która robi wszystko aby w tę wojnę wciągnąć nas Polaków, angażuje siły i środki (w tym niewykluczone ze i nasze) na wyprodukowanie antypolskiego filmu - paszkwilu, zakłamujacego historię, oczerniajacego Polaków, i szczujacego Ukraińców na Polskę. Główną rolę w tym kłamliwym filmie gra córka byłego polskiego premiera, Agata Buzek. Ukraina wyciaga od nas pieniadze, a pomimo wojny, ma mniejszy deficyt od Polski i wzrost milionerów o ponad 60 %. Darami od nas ukraińcy handlują poza granicami swojego kraju. Zalewani jesteśmy produktami rolnymi z Ukrainy wypierającymi nasza rodzimą produkcję, a np do sprzedaży niby polskiego mleka polskie firmy importują mleko z Ukrainy, wystarczy że jest zabutelkowane w Polsce zeby nazywało się ze jest polskie. To tylko ułamek tego jak jesteśmy wykorzystywani i okłamywaniData dodania komentarza: 10.10.2025, 20:07Źródło komentarza: Siedmiu krasnoludków i przypadek zagubionego zaproszenia
Reklama
Reklama