Historia lat 1945-1989.
31 stycznia obchodzimy 79. rocznicę wkroczenia wojsk I Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej do Złotowa. Uroczystości upamiętniające tego typu wydarzenia organizuje szereg miejscowości i to nie tylko z naszego powiatu. Dla ich włodarzy nie wydaje się mieć znaczenia, że to „wkroczenie” wiązało się m.in. z cierpieniem ludności cywilnej. Przykładem gwałty dokonywane przez sowieckich „wyzwolicieli” na kobietach, często zbiorowo. Dekomunizacja spowodowała tylko tyle, że zmieniło się nazewnictwo. „Wyzwolenie” zastąpiono terminem „powrót do Macierzy”. W tym kontekście warto podkreślić, że faktyczną władzę na podbitym terenie sprawowali wówczas sowieci, nie Polacy. O jakiej „Macierzy” więc mowa? Oczywiście takie podejście do historii determinowało i nadal determinuje również dobór bohaterów. Gro z nich ma komunistyczny rodowód.
31 stycznia 1945 roku „Armia Berlinga”, wchodząca w skład 1. Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, zajęła Złotów. Miasto zostało wcześniej opuszczone przez jednostki podległe niemieckiej armii. Dzień ten przez lata obchodzono jako rocznicę tzw. „wyzwolenia”. Obecnie termin ten zastąpiono sformułowaniem „powrót do Macierzy”. Jest to wielce dyskusyjne określenie, bo przecież polskie tereny znalazły się w wyniku działań wojennych pod zwierzchnością Związku Sowieckiego. Towarzyszył temu komunistyczny terror. Równolegle z nim rozwijały się kariery osób, które włączyły się w budowę tego totalitarnego systemu. Mowa tu m.in. o wysokich aparatczykach Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Muzeum Ziemi Złotowskiej zaprasza na spotkanie z jednym z nich.
Adam Sznejfeld, senator wybrany z naszego okręgu wyborczego, wysłał niedawno pismo do premiera Donalda Tuska. Domaga się w nim karania za tzw. „mowę nienawiści” i ścigania takich przypadków z urzędu. Ponadto wprowadzenia „rozszerzonej ustawowej definicji mowy nienawiści”. Zapewne szef rządu jeszcze nie zdążył na niego odpowiedzieć, a już sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe skazał jednego z członków Fundacji Pro-Prawo do Życia na rok ograniczenia wolności i zapłatę nawiązki w wysokości 15 tys. zł, mimo że ten przytoczył publicznie tylko to, co przeczytał w zachodnich czasopismach medycznych. W jakim kierunku to wszystko pójdzie? Odpowiedź przynosi historia. Sięgnijmy zatem do czasów, w których m.in. ojciec eurodeputowanego Włodzimierza Cimoszewicza (Koalicja Europejska PO PSL SLD .N Zieloni) i brat Adama Michnika budowali na ziemiach polskich komunistyczny totalitaryzm. Jak wówczas wyglądała walka z mową nienawiści?
Są miejsca w powiecie złotowskim, które budzą grozę. Można zaliczyć do nich kompleks budynków, które tworzą obecnie Oddział Zewnętrzny Zakładu Karnego w Czarnem oddział w Złotowie. Wyobraźnia podpowiada, że powinno w nich straszyć. Oczywiście nie ze względu na pełnioną obecnie funkcję. W przeszłości mury te były bowiem świadkami tragicznych wydarzeń. Niewykluczone, że na terenie więzienia wciąż znajdują się kości zabitych osób.
W historii Złotowa miało miejsce wiele wydarzeń, które stawiały na "równie nogi" organa ścigania. Z reguły w tle były przestępstwa najcięższego kalibru. Oczywiście chodzi o ich ocenę z dzisiejszej perspektywy. Bywało bowiem i tak, że błahostka urastała do rangi zbrodni.
Od początku II wojny światowej Polacy przelewali krew za wolną Europę i niepodległą Polskę. Zapewne niewielu z nich przypuszczało, że to bezprzykładne męstwo w sposób niezwykle cyniczny wykorzystają główni gracze światowej polityki. Obietnice, szczytne hasła i zapewnienia lojalności przesłaniały bowiem prawdziwe oblicze naszych sojuszników. Kurtyna opadła ostatecznie podczas konferencji jałtańskiej. Jej ustalenia stały się na zawsze symbolem zdrady przywódców Zachodu wobec najwierniejszego sojusznika. W wyniku zmowy Stalina, Churchilla i Roosevelta, Rzeczpospolita znalazła się w sowieckiej strefie wpływów. Niektórzy Polacy nie złożyli jednak broni. Szczególnie piękną kartę w tej heroicznej epopei zapisali żołnierze, którzy pozostali na ziemiach II Rzeczpospolitej, które w 1945 roku zostały wcielone do ZSRR.
Gmach złotowskiego ratusza ma również swoją czarną historię. Na przykład nieznana jest dokładna liczba osób, które straciły w nim życie w okresie stalinizmu. Takie przypadki z pewnością jednak miały miejsce. Dowodzi tego chociażby zabójstwo ciężarnej kobiety i jej męża w 1946 roku. Sprawcą zbrodniczego czynu był funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa w Złotowie.
Na terenie powiatu złotowskiego działała antykomunistyczna organizacja o nazwie WiN. Jej dowódcą był Leon Cywiński z Zakrzewa. Kolejną kluczową osobą w organizacji był Henryk Kabat ze Złotowa, który utrzymywał kontakt z Komendą AK w Tucholi. Wszystkie te zapisy znajdują potwierdzenie w aktach wytworzonych przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Złotowie. Czy w naszym regionie od jesieni 1945 roku działała komórka ogólnopolskiej organizacji Wolność i Niezawisłość (WiN)?
Na Krajnie wciąż względnie dużo osób pamięta o formacji Leona Mellera "Jędrusia". Dzieje się tak nie tyle ze względu na jej antykomunistyczną działalność, bo grupa istniała stosunkowo krótko, ale tragiczny koniec. Członkowie oddziału byli torturowani i trafili do komunistycznych więzień. Orzeczono wobec nich też rekordową ilość wyroków śmierci. Dziewięć z nich wykonano.
Jedną z najgłośniejszych akcji Antykomunistycznego Podziemia na Krajnie było rozbicie aresztu PUBP w Wyrzysku. Dokonała tego formacja dowodzona przez Juliana Bauca i Mariana Myszkę. W zachowanych raportach "bezpieka" określała ją jako "terrorystyczno – rabunkową o zabarwieniu AK". Obok tego pojawiają się również zapisy, że była powiązana z NSZ.