Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 9 listopada 2025 14:58
Reklama

Męczennik z Barbarki – ks. Antoni Januszewski (Zbrodnia Pomorska 1939, cz. 1)

Podziel się
Oceń

Blisko 80 km od Krajenki (Wielkopolska) znajduje się wieś Krajenki. Ta malownicza miejscowość położona koło Tucholi zasłynęła dzięki o. Hilaremu Januszewskiemu. Wymieniony duchowny zmarł 25 marca 1945 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau. 13 czerwca 1999 r. został włączony w poczet błogosławionych Kościoła katolickiego. Niewykluczone, że kiedyś tego zaszczytu dostąpi także inny duchowny o tym samym nazwisku, który również oddał swoje młode życie za Boga i Ojczyznę. Mowa o ks. Antonim Wojciechu Januszewskim, który urodził się w mieście Krajenka.
Męczennik z Barbarki – ks. Antoni Januszewski (Zbrodnia Pomorska 1939, cz. 1)
Ks. Antoni Januszewski, Krajenka - kościół pw. św Anny i św. Mikołaja

Autor: Piotr Tomasz Facebook

Duchowa droga ks. Antoniego Januszewskiego, podobnie jak każdego katolika, rozpoczęła się od przyjęcia Chrztu Świętego. Sakrament ten otrzymał w kościele św. Anny i św. Mikołaja w Krajence. Oczywiście od tego momentu życie prowadzi chrześcijan różnymi ścieżkami. Czasami wiodą one także na manowce. Dlatego już na starcie tak ważni są rodzice, którzy potrafią wskazać dziecku właściwy kierunek. Takimi ludźmi byli niewątpliwie Wacław i Balbina z domu Płaczek, których życie wypełniała głęboka wiara w Boga i gorący patriotyzm. Rodzice ks. Antoniego do 1912 roku mieszkali w Sadkach koło Nakła nad Notecią. Utrzymywali się z pracy Wacława, który kierował gospodarstwem rolnym Płaczków (jako inspektor gospodarczy). Kolejny etap w ich życiu stanowiła Krajenka. Tu źródło dochodów zapewniała dzierżawa gospodarstwa rolnego przy parafii katolickiej. W mieście nad Głomią przyszły także na świat niektóre z ich siedmiorga dzieci. Jednym z nich był Antoni, który urodził się 2 lutego 1914 roku. Potomkowie Januszewskich uczęszczali do Niemieckiej Szkoły Powszechnej w Krajence. Polska szkoła prywatna powstała w tym mieście dopiero w 1931 roku i istniała zaledwie przez kilka miesięcy. 

11 listopada 1918 roku Polska odzyskała niepodległość. Część polskiej Krajny, w tym także Krajenka, nie weszła jednak w skład odrodzonej Rzeczypospolitej. Ten fakt spowodował, że wielu Polaków-Krajniaków stanęło przed pokusą opuszczenia ojcowizny. Tak postąpiła m.in. rodzina Januszewskich z Krajenki, która chęć wyjazdu zadeklarowała już w 1921 roku. Do jego finalizacji doszło jednak dopiero trzy lata później. Od 1924 roku Januszewscy ponownie zamieszkali w okolicach Nakła nad Notecią. Wacław został dzierżawcą w Broniewie. W tejże miejscowości Antoni kontynuował naukę rozpoczętą w Krajence, a następnie (25 czerwca 1925 r.) został przyjęty do Państwowego Gimnazjum im. Bolesława Krzywoustego w Nakle nad Notecią. Wymienioną szkołę ukończył 16 marca 1933 roku. Natomiast na przełomie maja i czerwca 1933 r. zdał egzamin dojrzałości.

Antoni Januszewski był niewątpliwie bardzo religijnym człowiekiem. W trakcie pobytu w Nakle należał m.in. do Sodalicji Mariańskiej. W opiniach na jego temat można przeczytać, że "pod względem życia moralnego i religijnego mógłby być dla rówieśników tylko wzorem". W tym kontekście nie zaskakuje wybór jego dalszej drogi życiowej. "Po głębokim namyśle i dobrze odbytych rekolekcjach" (fragment opinii na jego temat) zdecydował się wstąpić do stanu kapłańskiego.

Droga w tym kierunku rozpoczęła się 8 lipca 1933 roku, kiedy to został przyjęty do Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Następnie (od końca czerwca 1935 roku) kontynuował naukę w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Poznaniu. Poszczególne święcenia otrzymał w latach 1935-39 (tonsura - 26 stycznia 1935 r., święcenia niższe - 20 lutego 1937 r., subdiakonat - 17 grudnia 1938 r., diakonat - 4 marca 1939 r., prezbiteriat - 3 czerwca 1939 r.). Po ukończeniu seminarium duchownego przydzielony został na wikariusza w parafii pw. św. Piotra i Pawła w Toruniu–Podgórzu (1 lipca 1939 r.). Właśnie w tym mieście zastał go wybuch II wojny światowej.

7 września 1939 r. wojska 4. Armii pod dowództwem gen. Günthera von Kluge zajęły Toruń. Niemal natychmiast przystąpiono do tworzenia aparatu policyjnego, który złożony był głównie z miejscowych zaufanych volksdeutschów (rzemieślników, kupców, przedsiębiorców). Ta niemiecka organizacja nosiła nazwę Selbstschutz. Na początku października liczyła 560 członków.

W dniach od 17 do 21 października, we wczesnych godzinach rannych, Wehrmacht, Gestapo oraz Selbschutz zorganizowały w Toruniu łapankę. Jej celem byli wyłącznie Polacy w wieku powyżej 16 roku życia, których aresztowano na podstawie wcześniej sporządzonych list. Wśród pierwszych zatrzymanych znalazł się m.in. ks. Antoni Januszewski.

Aresztowanych mężczyzn przewieziono do Fortu VII w Toruniu. Tam przetrzymywano w przepełnionych i zawilgoconych celach. Osadzeni spali na betonowej podłodze przykrytej jedynie słomą. Szykanowano ich nocnymi apelami, ćwiczeniami gimnastycznymi, wyzwiskami, umieszczano w ciemnych pomieszczeniach, głodzono. Zmuszano również do napisania szczegółowych życiorysów (obejmujących także członków rodziny). Stanowiły one dodatkowy materiał dowodowy w trakcie późniejszych procesów osadzonych. Obóz początkowo był pod jurysdykcją Wehrmachtu, a więźniowie kierowani byli do pracy przy odbudowie zniszczeń wojennych. Pod koniec października kontrolę nad Fortem przejął Selbschutz. Funkcję komendanta pełnił w tym czasie Karl Friedrich Strauss - przedwojenny stolarz z Torunia. To właśnie za jego kadencji skala terroru osiągnęła swoje apogeum. 

Preludium do eksterminacji Polaków stanowiło wystąpienie SS-Oberführera Ludolfa von Alvenslebena, które zostało wygłoszone na toruńskiej starówce (15 października). W pełnym nienawiści wystąpieniu mówił "Nie zapomnimy nigdy krzywd, jakie nam wyrządzono na tej niemieckiej ziemi. Czyny takie mógł popełnić tylko ten, kto należy do rasy niższej. Jeżeli wy, moi ludzi z Selbstschutzu, jesteście mężczyznami, to żadnemu Polakowi w tym niemieckim mieście nie przyjdzie więcej na myśl mówić po polsku".

Pod koniec października 1939 r. rozpoczęły się masowe egzekucje mieszkańców Torunia i okolicznych miejscowości. Trwały przez kilka tygodni i zakończyły się prawdopodobnie w styczniu 1940 roku. Różne źródła wskazują od 600 do nawet 1200 rozstrzelanych. Wyroki śmierci wydawał doraźny sąd, który złożony był z toruńskich Niemców. To właśnie on kierował osadzonych do obozów koncentracyjnych lub wprost na miejsce kaźni. Zdarzały się również sporadycznie przypadki zwalniania więźniów. Na tego rodzaju przywilej nie mógł liczyć ks. Antoni Januszewski. Komendant Karl Friedrich Strauss nie pozostawiał bowiem złudzeń, co do głównych celów "Inteligentaktion". Podczas jednego z wystąpień mówił: "Wszyscy kapłani, nauczyciele, sędziowie, adwokaci, lekarze i studenci, jako przywódcy społeczeństwa polskiego, zostaną bez reszty wytraceni, aby ziemi pomorskiej został przywrócony jej odwieczny, germański charakter".

Pierwsza grupa więźniów, licząca około 130 osób, została przetransportowana do lasów Barbarki 28 października. Wszyscy zostali rozstrzelani. Wśród ofiar był także ks. Antoni Januszewski. Obecnie znamy nazwiska 298 zamordowanych. Wśród nich było m.in. 91 rolników, 58 robotników oraz 36 rzemieślników Może to świadczyć o tym, że miejscowi Niemcy, pod płaszczykiem "inteligentaktion" mordowali swoich polskich sąsiadów także na zasadzie porachunków lub z chęci zysku.

Warto jeszcze wspomnieć, że razem z ks. Januszewskim więziony był ks. Stefan Wincenty Frelichowski. Przyszły Błogosławiony Kościoła Katolickiego nie został rozstrzelany przez Niemców w lasach Barbarki. Trafił do obozów koncentracyjnych. Ostatnim z nich był Dachau. Tam na ochotnika pełnił posługę kapłańską i niósł ulgę w cierpieniu chorym w trakcie epidemii tyfusu. Zmarł na skutek tej strasznej choroby 23 lutego 1945 roku. Razem z nim świadectwo najwyższej miłości do bliźniego okazał o. Hilary Januszewski z Krajenki koło Tucholi. On również zapłacił cenę życia. Zmarł na tyfus 25 marca 1945 roku.

Niemieccy zbrodniarze nie zostali należycie osądzeni przez wymiar sprawiedliwości za zbrodnie w lasach Barbarki. Przykładem proces, który toczył się od 4 do 27 czerwca 1969 r. w Berlinie Zachodnim. Na ławie oskarżonych zasiadł komendant Fortu VII Karl Friedrich Strauss, który został uniewinniony. Przykład ten dowodzi, że Niemcy nie potrafili rozliczyć się z nazistowską przeszłością. Analogiczna sytuacja miała miejsce w Polsce. W tym przypadku zbrodniczy komunizm nie doczekał się odpowiedniego osądu.

W rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Antoniego Wojciecha Januszewskiego, w ramach akcji dekomunizacji przestrzeni publicznej, wystąpiłem do władz państwowych z wnioskiem o jego upamiętnienie w Krajence. W efekcie tego ulica 30 stycznia (symbolizująca tzw. sowieckie "wyzwolenie") otrzymała imię zamordowanego w lasach Barbarki kapłana. Warto podkreślić, że w ten sposób oddano hołd także jego ojcu – Wacławowi, który również miał związki z Krajenką. Ten działacz Polskiego Związku Zachodniego został zamordowany przez Niemców w Paterku. W tym samym czasie rozstrzelano ks. Antoniego Januszewskiego. Miejsca ich kaźni dzieliło zaledwie 80 kilometrów.

Piotr Janusz Tomasz

 

kontakt: [email protected]



 



 

źródła: Szkice Pamięci " W lasach Barbarki" szlakipamieci.kujawsko-pomorskie.pl, Tomasz Lubiatowski "Las zbroczony krwią", http://spodkopca.pl/barbarka-las-zbroczony-krwia-niewinnych/https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1019373,Barbarka-–-las-ktory-byl-swiadkiem-zbrodni, T. Chrzanowski, Zbrodnia w Barbarce, „Biuletyn Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu” nr 4 (2005), Archiwum Archidiecezji w Gnieźnie, Materiały IPN, zbiory własne autora

 


Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie duże

Temperatura: 6°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 4 km/h

ReklamaMarcin Porzucek - Poseł na Sejm RP
KOMENTARZE
Autor komentarza: Wiedza to podstawaTreść komentarza: Słodycze z Ukrainy są bardzo dobre, dużo lepsze od ,,naszych" sprzedanych niemcom i szwajcarom markom, które nas trują takimi składnikami jak: syrop glukozowy, karmelizowany syrop cukrowy, skrobia sojowa DMO, GMO, Kwas cytrynowy (e 330) ,woskowina syntetyczna carnauba (e 903) , guma arabska (e 414),kwas mlekowy (e 270), aragen (e 407) ,aromat cytrynian trisodowy (E 331) , tłuszcz palmowy dekstryna , maltodekstryna , skrobia modyfikowana, cytrynian sodu (e 331) , koszenila/karminy (e 120) ,kurkumina (e 100(i)), dwutlenek tytanu (e 171) ,indygotyna (e 132),beta-apo-karotenal (e 160e) błękit brylantowy fcf (e 133) ,wosk carnauba (e 903) , estry kwasów tłuszczowych i poliglicerolu (e 475) cukier karelizowany, pełne mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, laktoza, serwatka w proszku, skrobia, tłuszcz roślinny, substancja żelująca, emulgatory (lecytyna sojowa, E442), barwniki (E100, E120, E133, E160e, E171), dekstryny, substancja glazurująca (wosk carnauba), olej roślinny, sól, KOSZENILA OZNACZANA JEST SYMBOLEM E120, a inne funkcjonujące nazwy to karmina i kwas karminowy. Uwaga nie mylić z barwnikiem czerwień koszenilowa oznaczanym jako E124. Koszenila jest to naturalny barwnik pochodzenia zwierzęcego, więc wegetarianie i weganie nie powinni spożywać produktów barwionych koszenilą. Obecnie pozyskiwany jest z czerwców kaktusowych czyli czerwonych owadów pluskwiaków, zamieszkujących Amerykę Południową i Meksyk i jak sama nazwa wskazuje żyjących na kaktusach. Dawniej koszenila była również uzyskiwana z czerwców polskich, a w eksporcie barwnika, który wtedy stosowany był głównie w przemyśle tekstylnym, prym wiodła Rzeczpospolita Obojga Narodów. Po odkryciu w Ameryce czerwców kaktusowych, Polska produkcja zaczęła być wypierana przez tańszą nowość. Sam barwnik powstaje z ekstrakcji kwasu karminowego z ciała owada i zmieszaniu go z solami glinu lub wapnia. Pozyskiwanie barwnika z czerwców ogranicza się do wystawienia ich na działanie wysokiej temperatury, czy to pod postacią wrzątku, światła słonecznego czy pary wodnej. Obecnie barwnik ten stosuje się w przemyśle spożywczym (napoje alkoholowe, sosy, nadzienia owocowe, mięsa, wypieki, jogurty i polewy) i kosmetycznym (cienie do powiek, szampony, tusze do rzęs) a jego wielką zaletą jest naturalne pochodzenie, dzięki czemu wyparł z użycia niektóre syntetyczne barwniki (np. alizarynę). Sama koszenila nie jest szkodliwa, ale zanieczyszczony ekstrakt może powodować m.in. wstrząs anafilaktyczny bądź katar sienny czy pokrzywkę. Koszenila w podsumowaniu: • stosowana jako środek odstraszający mrówki • nieodpowiednia dla wegetarian i wegan • działania niepożądane • surowiec może wywoływać obrzydzenie • produkcja powoduje cierpienie zwierząt (pluskwiaki to też zwierzęta) E 133 - BŁĘKIT BRYLANTOWY FCF - syntetyczny niebieski barwnik stosowany przy produkcji napojów, produktów z żelatyny, płatków śniadaniowych, deserów i kremów do ciast a nawet groszku konserwowego. Efekty niepożądane np. reakcje alergiczn, nasilenie astmy czy pokrzywki. Błękit brylantowy E 133 może powodować silną reakcję alergiczną i podrażniać jelita. Jest podejrzewany o działanie rakotwórcze. Z tych względów jest zakazany w produkcji żywności np. w Szwajcarii. Barwnik ten kryje się niemalże we wszystkich słodyczach i napojach o intensywnie niebieskim kolorze. Występuje między innymi w tak popularnych produktach jak M&Ms czy Skittles oraz w smerfowych lodach. Jak się chronić? Największą niewiadomą są mocno kolorowe drażetki czy żelki na wagę i lody gałkowe, które są sprzedawane bez etykiet, a w składy nikt nie wnika. Tam mogą się kryć zarówno barwniki z grupy Southampton jak i błękit brylantowy. Dziewne jest jednak to, że ludzie nie rozumieją dlaczego są takie duże kolejki do usług onkologicznych.Data dodania komentarza: 9.11.2025, 11:42Źródło komentarza: Czas agonii dla polskiego rolnictwa i przemysłu.Autor komentarza: JolciaTreść komentarza: dziwne,że Ukry nie mają plantacji kakao a wzieli sie za produkcje czekoladowych słodyczy.ja tego nie jem bo rozchoruje się jak po ich winogronach i arbuzach.Data dodania komentarza: 8.11.2025, 11:37Źródło komentarza: Czas agonii dla polskiego rolnictwa i przemysłu.Autor komentarza: Ukraińcy obecnie zaczęli masowe produkowanie czekoladek na eksportTreść komentarza: Bardzo duze ilosci czekoledek i wyrobów z czekoladek , płynie z Ukrainy do Polski. Ukr mają nadprodukcję i duże zyski z ich eksportu,liczone w miliardach . Drony nad głowami lataja a Ukry nie próżnują tylko produkują i na eksport do Polski,Bułgarii,Mołdawi itd.Data dodania komentarza: 7.11.2025, 15:14Źródło komentarza: Czas agonii dla polskiego rolnictwa i przemysłu.Autor komentarza: do wyżejTreść komentarza: ta spłata ma potrwać do 2068r.żydki tak zarzadzili.Data dodania komentarza: 3.11.2025, 09:02Źródło komentarza: Czas agonii dla polskiego rolnictwa i przemysłu.Autor komentarza: Ukraińcy okradają PolskęTreść komentarza: Samorządy tkwią w stagnacji. Dlaczego Polska za Ukrainę spłaca ukraiński kredyt ?Co roku po 212 milionów ,plus odsetki od kredytu; pytam : Panie premierze i prezydencie Polski Karolu Nawrocki ? dlaczego my za nich spłacamy ?Data dodania komentarza: 3.11.2025, 08:54Źródło komentarza: Czas agonii dla polskiego rolnictwa i przemysłu.Autor komentarza: do wyzejTreść komentarza: ale wszyscy na kredytach pacanieData dodania komentarza: 3.11.2025, 08:22Źródło komentarza: Czas agonii dla polskiego rolnictwa i przemysłu.
Reklama
Reklama