Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 28 kwietnia 2024 02:31
Przeczytaj!
Reklama
News will be here

O wielkim Polaku, co uchodził za Niemca – ks. Jan Pozorski

Podziel się
Oceń

Pamięć o niektórych bohaterach umiera wraz z nimi. Czasami jednak udaje się ją wskrzesić. Tak stało się w przypadku ks. Jana Pozorskiego, który przyszedł na świat 18 października 1876 roku w Krajence (powiat złotowski). W 2020 roku przypomniałem o życiu i dokonaniach tego duchownego w publikacji "Krajeńskie drogi do Niepodległej". Od tamtej pory byłem na dwóch wykładach o Powstaniu Wielkopolskim i jego Bohaterach, które miały miejsce w Muzeum Ziemi Złotowskiej. Na żadnym z nich nie wspomniano o ks. Janie Pozorskim. Dlatego postanowiłem napisać ten artykuł, który ukazuje się w ramach cyklu: „Duchowieństwo z Krajny”.
O wielkim Polaku, co uchodził za Niemca – ks. Jan Pozorski

Autor: Dziennik Poznański nr 51/1937- nekrolog/Krajenka

 

Przyszły ksiądz Kościoła katolickiego urodził się w Krajence, która leżała od 1772 w zaborze pruskim. Było to jednak polskie miasto szlacheckie. Jego historia sięga XV wieku i wiąże się z polskimi rodami: Danaborskich, Kościeleckich, Grudzińskich, Działyńskich, Sułkowskich i Komierowskich. Rzecz jasna fakt znajdowania się pod zaborem pruskim wiązał się z germanizacją tych terenów. Przybrała ona na sile w okresie międzywojennym, kiedy to międzynarodowe ustalenia po I wojnie światowej sprawiły, że Krajenka dalej pozostała w granicach Niemiec. Miało to liczne reperkusje. Przykładem postrzeganie ludności pochodzącej z tych terenów jako rdzennych Niemców. 

Ofiarą tego typu myślenia padł m.in. Jan Pozorski. W przedwojennych zapisach możemy np. odnaleźć sformułowania, że był „Niemcem”. Fakty z jego życiorysu kłócą się jednak z takimi twierdzeniami. Za niemieckością przemawia jedynie nazwisko panieńskie matki, która miała na imię Maria i pochodziła z rodu Boehm. Natomiast ojciec z pewnością był Polakiem, nosił imię Florian i był nauczycielem w krajeńskiej szkole.

Jan Adolf Franciszek Pozorski, bo takie nosił imiona, edukację zdobywał najpierw pod kierunkiem swojego ojca, a następnie w gimnazjum w Treptow (Trzebiatów). Kolejnym krokiem były studia teologiczne w Poznaniu i Gnieźnie. To właśnie w pierwszej stolicy Polski, 13 grudnia 1903 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Andrzejewicza. W kolejnych latach pełnił posługę kapłańską w Łubiance, Pokrzywnicy, Czarnkowie, Rogoźnie, Lewicach, Rawiczu, Trzcinicy, Donaborowie, Połajewie, Święciechowie, Michorzewie, Zbarzewie i Brudzewie. W 1927 roku odszedł na emeryturę. Spowodowane było to stanem zdrowia. Ten się wkrótce pogorszył, bo duchowny dostał paraliżu. Właśnie z tego powodu znalazł się w szpitalu Braci Miłosierdzia w Marysinie. Poza krótkimi okresami, przebywał w nim aż do swojej śmierci, która nastąpiła 28 lutego 1937 roku. Ciekawy jest fakt, że krótko przed odejściem skierował list do swoich przyjaciół – księży. Prosił ich w nim o modlitwę i udział w swoim pogrzebie. Po śmierci ks. Pozorskiego ukazały się zwyczajowe pożegnania, które zawierały standardowe informacje. Jedno z nich pojawiło się w Miesięczniku Kościelnym Archidiecezji Gnieźnieńsko – Poznańskiej. Zawarto w nim dość intrygujące stwierdzenie. Sugerowało ono, że był Niemcem.

W świetle dotychczas przedstawionych faktów biograficznych rodzą się dwa pytania. Pierwsze, dlaczego ks. Jan Pozorski był słabego zdrowia? I drugie, czy rzeczywiście był lub czuł się Niemcem. Odpowiedź na jedno i drugie przynoszą czasy Powstania Wielkopolskiego. Ksiądz Jan Pozorski był wówczas proboszczem parafii w Zbarzewie (powiat leszczyński). Tam też 10 stycznia 1919 roku został aresztowany przez Grenzschutz pod zarzutem podburzania ludności polskiej oraz udziału w tajnym zgromadzeniu politycznym. W trakcie przesłuchania był torturowany. Między innymi bito go prętem po głowie. Na tym nie koniec szykan! Władze niemieckie skazały go bowiem na karę śmierci. Wyroku na szczęście nie wykonano. Stało się tak na skutek wymiany jeńców między walczącymi stronami. Na koniec warto jeszcze odnotować, że władze II Rzeczpospolitej odznaczyły ks. Jana Pozorskiego Krzyżem Walecznych. Miało to miejsce w 1923 roku.

Czy o ks. Janie Pozorskim powinniśmy pamiętać na Krajnie? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Dlatego ufam, że przy kolejnym wykładzie o Powstaniu Wielkopolskim, który będzie odbywał się zapewne pod auspicjami Muzeum Ziemi Złotowskiej, usłyszę też jego nazwisko.

źródła:

Dziennik Poznański nr 51/1937

M. Banaszak, L. Wilczyński, H. Szatkowski, Księża społecznicy w Wielkopolsce 1894–

1919, Gniezno 2009, Miesięcznik Kościelny – organ Archidiecezyi Gnieźnieńskiej i Poznańskiej, sierpień/

wrzesień 1937, materiały własne autora.


Napisz komentarz
Komentarze
zachmurzenie małe

Temperatura: 9°CMiasto: Złotów

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 13 km/h

ReklamaMarcin Porzucek - Poseł na Sejm RP
KOMENTARZE
Autor komentarza: GrafikTreść komentarza: Kiedyś pewnemu grafikowi uwierzyli, że on tak, po przyjacielsku. Znaczy taka szkoła. Zrzucić trochę ubrania i puk, puk.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 20:40Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: dziennikarz z wiadomego portaluTreść komentarza: No już samo porównanie tych pseudoartykułów do notatki z wypadku samochodowego świadczy o Twojej inteligencji. Serio nie widzisz żadnej różnicy? To była oczywista nagonka na osobę prezesa. Kłótni sąsiedzkich jest cała masa każdego dnia. Jakoś nie zauważyłem, żebyście o każdej wspominali, a tym bardziej, żebyście publikowali upokarzające zdjęcia. Spokojnie, sąd rozstrzygnie.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 19:08Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: zbulwersowanyTreść komentarza: Chyba sobie teraz żartujesz. Ty serio próbujesz bronić 77400.pl?? Przecież każdy Złotowianin po sekundzie wiedział dokładnie o kogo chodzi. I jeszcze to wszystko czynione z pobudek nie dziennikarskich ale w ramach brudnej kampanii wyborczej. Dziwię się, że takie coś nie jest ścigane z urzędu, a dopiero na wniosek poszkodowanego. Niech każdy z czytelników postawi się w roli tej pokrzywdzonej osoby. Naprawdę w takich czasach żyjemy, że jakiś pseudoredaktor może nas bezkarnie oczerniać publicznie wedle swojego widzimisię? Mam nadzieję, że sąd nie będzie łaskawy dla wszystkich osób, które przyłożyły rękę do tej nagonki.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 19:03Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: XYZTreść komentarza: Wizerunek prezesa opublikowały media, które udostępniły fotkę na której widać twarz i całą sylwetkę bohatera tej afery. Autorki zdjęcia też upubliczniły jego wizerunek,bo bez jego zgody porozsylaly tę fotkę do różnych redakcji, stowarzyszeń, telewizji i nie wiadomo do kogo jeszcze. 77-400 opisało co chciało ale twarzy bohatera zamieszania nie publikowało. Po kształcie tyłka faktycznie trudno kogoś rozpoznać. Od kogo konkretnie prawnik będzie się domagał zadośćuczynienia, tego nie napisal ?Data dodania komentarza: 27.04.2024, 15:43Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: szpachlowanie malowanieTreść komentarza: Na pzl i na zlotowskie golasa ubierają! StajĄ na głowie, żeby go ubrać i odchamić.Data dodania komentarza: 27.04.2024, 10:10Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!Autor komentarza: pzlTreść komentarza: Zaglądając na zlotowskie i do aktualności można odnieść wrażenie, że golasgate to najważniejsze wydarzenie kwietnia 2024, może nawet roku. Żenada.Data dodania komentarza: 26.04.2024, 14:39Źródło komentarza: Oda do dupy - odpowiadamy prawnikom!
Reklama
Reklama