Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 grudnia 2025 18:11
Reklama

Flucht - oszukać przeznaczenie

Podziel się
Oceń

Czy można oszukać przeznaczenie? To niewątpliwie dyskusyjne pytanie. Niektóre historie związane z Krajną zdają się jednak potwierdzać, że jest to możliwe. Takim przykładem są dzieje byłej mieszkanki Krajenki i jej rodziny. Wkrótce na 77400 pojawią się podobne historie.
Flucht - oszukać przeznaczenie
Krajenka (Krojanke), jesień 1939

Autor: Fot. Zbiory GB Krajenka

1 września 1939 roku wojska niemieckie zaatakowały tereny II Rzeczpospolitej. Jeden z kierunków agresji biegł m.in. z Ziemi Krajeńskiej, która po pierwszej wojnie światowej nie zrzuciła jarzma pruskiego zaboru. Konsekwencją niekorzystnych rozstrzygnięć międzynarodowych stało się między innymi to, że obszar ten poddany został silnej germanizacji. Nie powinien zatem zaskakiwać fakt, że wielu ówczesnych mieszkańców Krajenki z entuzjazmem przyjęło fakt wybuchu II wojny światowej. Dowodem potwierdzającym tego rodzaju twierdzenie są chociażby zachowane fotografie z krajeńskiego rynku, na których miejscowa ludność świętuje sukcesy frontowe razem z żołnierzami Wehrmachtu.

Sześć lat później nie było już śladu po tamtej radości. Większość Niemców miała świadomość zbliżającej się klęski. Dla mieszkańców zachodniej Krajny stało się to oczywiste na początku stycznia 1945 roku. To właśnie wówczas niemiecki gauleiter Franz Schwede–Coburg ogłosił hasło „Regen” („Deszcz”) dla południowo–wschodnich powiatów Pomorza, które oznaczało dla ludności cywilnej konieczność przygotowania się do opuszczenia zagrożonego terenu. Kolejne tego typu zarządzenie o kryptonimie „Hagel” („Grad”) zawierało już nakaz ewakuacji. Zostali nim objęci nie tylko stali mieszkańcy Krajenki i najbliższych miejscowości, ale również bliżej nieokreślona liczba osób, która w rożnym czasie przybyła na ten obszar.

Publikacje niemieckie wskazują, że tuż przed wkroczeniem Sowietów Krajenka była niemal całkowicie opustoszała. Potwierdza to również relacja Polaka, Bernarda Kokowskiego, który przebywał wraz z rodziną na terenie miasta w momencie przejścia frontu. Tak opisywał przebieg ewakuacji: „Większa część niemieckiej ludności zastosowała się w Krajence do rozkazu wyjazdu, opuszczając miasteczko w dniu 27 i 28 stycznia 1945 roku. Hitlerowcy byli bezwzględni jeśli chodzi o wysiedlanie. Chodzili po domach i kazali szykować się. Kto nie miał własnego środka lokomocji miał ładować się do wojskowych samochodów, które odwoziły ludność do Szczecinka i dalej. Rodzina moja – ażeby uniknąć ewakuacji – ukryła się w piwnicy”.

Na wyjazd zdecydowała się również Margarete Franz oraz jej dzieci. Nazwisko rodowe tej kobiety brzmiało Stachnik. Niewykluczone więc, że miała polskie korzenie. Warto dodać, że nazwisko to było dość dobrze znane w Krajence, a to za sprawą batalii o zachowanie polskiej szkoły w tym mieście. W 1932 roku placówka została ostatecznie zamknięta przez Niemców. Oficjalnym powodem była zbyt mała liczba uczniów. Wcześniej władze niemieckie zastosowały szantaż ekonomiczny, wywierając w ten sposób presję m.in. na rodzinę Stachników, by ta zaniechała posyłania dzieci do polskiej szkoły. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Margarete Franz była z nimi spokrewniona.

Masowe ucieczki rozpoczęły się prawdopodobnie na tydzień przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Krajenki. Ludność otrzymała zalecenie udania się do powiatu Ueckermunde (Meklemburgia). Ostatni transport kolejowy w tym kierunku wyruszył w południe 26 stycznia 1945 roku. Piła była już pod ostrzałem artylerii, właśnie z tego powodu pociąg ewakuacyjny pojechał przez Złotów. Niektórzy uciekinierzy korzystali z własnego transportu. Tak postąpiła Margarete Franz i jej dzieci, którzy razem udali się na północ. Nie byli zatem świadkami późniejszego spalenia Krajenki, nie padli też ofiarą gwałtów i grabieży ze strony Sowietów.

Można napisać, że mieli szczęście. To zdawało ich jednak opuszczać. Przemieszczaniu nie sprzyjały bowiem panujące wówczas warunki. Mowa o siarczystych mrozach (sięgały około minus 30 stopni Celsjusza), dużych opadach śniegu oraz chaosie towarzyszącym działaniom wojennym. Zapewne to wszystko razem spowodowało, że nie dotarli na czas do Gdyni. Statek pasażerski M/S „Wilhelm Gustloff”, którym planowali udać się do Niemiec, wypłynął z portu 30 stycznia 1945 roku. Tego samego dnia wojska sowieckie zdobyły Krajenkę i rozpoczęły niszczenie miasta.

Pozorny pech okazał się jednak szczęśliwy w skutkach. M/S „Wilhelm Gustloff”, z około 10 000 pasażerami na pokładzie, został zatopiony 30 stycznia około godziny 22:25. Stało się tak za sprawą trzech torped, które zostały wystrzelone przez sowiecki okręt podwodny S-13. W wyniku rozkazu kmdr. ppor. Aleksandra Marineski niemal wszyscy pasażerowie M/S „Wilhelm Gustloff zginęli. Należy wspomnieć, że czyn ten nie został uznany za zbrodnie wojenną. Statkowi pasażerskiemu towarzyszył bowiem torpedowiec „Löwe”. Zatopienie „Gustloffa” było więc zgodne z Traktatem w sprawie ograniczenia uzbrojenia morskiego z 25 marca 1936 r.

Margarete Franz i jej dzieci dotarli na teren Niemiec kolejnym okrętem. Bezpieczne schronienie znaleźli w miejscowości Lutten koło Oldenburga i przeżyli wojnę. W późniejszym okresie dołączył do nich również Lucjan Franz – mąż Margarette. Tragiczna historia II wojny światowej zakończyła się więc dla nich dość szczęśliwie. Mogło być jednak inaczej. Równie dobrze data 30 stycznia 1945 roku mogła zapisać się tragicznymi głoskami w historii tej rodziny.

 

 

 

źródła:

T. Gasztold, Na drogach ewakuacji, s. 161–162, [w:] red. Andrzej Czechowicz, Pogranicze i Kaszuby w latach terroru, Koszalin 1970

H. Lindenblatt, Pommern 1945: eines der letzten Kapitel in der Geschichte vom Untergang des Dritten Reiches, Wurzburg 1984

H. Brodziak, Krajenka miasto i gmina, Krajenka 2001

strona internetowa Muzeum II wojny światowej

https://www.gedenkseiten.de/ursula-funke/


Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie małe

Temperatura: 1°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 13 km/h

ReklamaMarcin Porzucek - Poseł na Sejm RP
KOMENTARZE
Autor komentarza: Do: Z NorwegiiTreść komentarza: Brakuje ci wiedzy i kłapiesz jęzorem byle co. Fakty są takie ze pojechali za norweskie przedstawiciele urzędu i organizacji pozarządowych, a wszystkie wydatki z dotacji zewnętrznych są bardziej kontrolowane niż własne. Pieniążkowski szasta pieniedzmi na prawo i lewo, ale to cię już nie interesuje z wiadomych względówData dodania komentarza: 29.12.2025, 17:08Źródło komentarza: Złotów na pierwszym miejscu w rankingu. Marka „Złotów. Wielkopolskie Zdroje” nadal pracujeAutor komentarza: z Norwegii trzy osoby przyjechały tylko.Treść komentarza: Pulit to jest niewybaczalne,że był program Złtów.Wielkopolskie Zdroje a A.P.zaczał starac sie o inwalidów dorosłych,wczesniej zaorali połowe półwyspu rybackiego i zasypali piaskiem jako plac zabaw,parkingi byle gdzie i na wyjazd do Norwegii kwalifikował się : Tomasz M.Adam P. i radny Stanisłw Wojtuń.Tylko oni powinni ,w rewanżu na odwiedziny pojechac a nie tyle osób,które były tylko dla towarzystwa Pulita więc Adam Pulit musi zapłacić do Urzędu Miejskiego za wyjazd Sylwii Muzioł,za Barbare Ewe Zawadzką i tych tragaży i kierowców. I niech nie pisze o transparentności ,co oznacza przejrzystośc.Pojechali wszyscy za państwowe pieniądze a nie powinni wszyscy w tak dużej grupie jechać.Data dodania komentarza: 28.12.2025, 18:30Źródło komentarza: Złotów na pierwszym miejscu w rankingu. Marka „Złotów. Wielkopolskie Zdroje” nadal pracujeAutor komentarza: do naciagaczy z NiemiecTreść komentarza: My nie potrzebujemy pozyczek od Niemców.My wam możemy pozyczyć pieniadze poniewaz nasza polska gospodarka stoi wyzej od waszej.Oddajcie nam co ukradliście Polsce jak rzadzili SASI ponad 100 lat w Polsce i wszystko wykradali nawet zwierzyne z lasów polskich i wywozili do Niemiec.Chcieliscie polske zniszczyc,osłabic i przez wasz Polska znalazła się pod zaborem pruskim na 173lata niewoli a wy złodzieje teraz do Polski i chcecie oszukiwać i wyczyścic nasze konta bankowe? WON z naszego kraju złodzieje i oszusci.Data dodania komentarza: 28.12.2025, 12:02Źródło komentarza: Groteskowe tłumaczenie się przedstawicieli władz powiatu złotowskiego!Autor komentarza: zurich credit incTreść komentarza: Witam, reprezentuję firmę Zurich Credit Inc. i szukam rzetelnych i wiarygodnych osób potrzebujących pomocy finansowej. Masz długi? Potrzebujesz pożyczki osobistej lub firmowej z oprocentowaniem rocznym 2%? Okres kredytowania: od 1 do 25 lat, bez konieczności spłaty w ciągu 6 miesięcy. Skontaktuj się z nami już dziś. Minimalna kwota pożyczki: €10,000 EUR. Możliwe waluty: EUR, USD lub CHF. Uwaga: Adres e-mail: [email protected]Data dodania komentarza: 28.12.2025, 10:54Źródło komentarza: Groteskowe tłumaczenie się przedstawicieli władz powiatu złotowskiego!Autor komentarza: zmieszał kase na byle coTreść komentarza: sie zbuduje ? co ? bo za Norweskie pieniądze zdudował WTZ,czyli warsztaty dla inwalidów. To powinno byc zbudowane z UM a nie z Funduszy Norweskich. Po otrzymaniu F.N. wszystko finansował z Funduszy norweskich,nawet swoje delegacje,wyjazdy zagr. anie powiniem rozkurzył na pierdoły a teraz sie obraża. CBA to posprawdza .Celowość !!!Data dodania komentarza: 27.12.2025, 19:40Źródło komentarza: Złotów na pierwszym miejscu w rankingu. Marka „Złotów. Wielkopolskie Zdroje” nadal pracujeAutor komentarza: Cygan i myszTreść komentarza: Twierdzenie, że „program pochłonął dziesiątki milionów”, nie pasuje i się nie klei. Opisywana skala samej dotacji łatwa do ustalenia, w materiałach o projekcie pojawia się kwota 17 mln zł dotacji z Funduszy Norweskich. ​,,Sie Zbuduje?" w komentarzu wrzuciłeś do jednego wora program/markę „Wielkopolskie Zdroje”, kwestie urbanistyczne (centrum handlowe) i spór o zakład/instalację bitumiczną to różne tematy, wymagające oddzielnych danych i oddzielnej analizy. Gdyby ,,badacze" spod znaku Korony czyli lesczysnscy i reszta rodziny mieli cokolwiek na talerzu, byle ochłap, nierozliczonego elementu z dotacji-ujadanie byłoby słyszalne do dzisiaj!Data dodania komentarza: 27.12.2025, 19:30Źródło komentarza: Złotów na pierwszym miejscu w rankingu. Marka „Złotów. Wielkopolskie Zdroje” nadal pracuje
Reklama
Reklama