Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 15 czerwca 2025 17:22
Reklama

Ludwik Muzyczka - pierwszy Antykomunista doceniony na Krajnie

Podziel się
Oceń

W Wyrzysku znajduje się most im. Ludwika Muzyczki. Oficjalne otwarcie tego obiektu, który nazwano na cześć przedwojennego starosty wyrzyskiego, miało miejsce w listopadzie 1994 r. Tym właśnie gestem, zapewne w sposób nieświadomy, doceniono również ten fragment w jego życiorysie, który dotyczył antykomunistycznej działalności. Ludwik Muzyczka należy bowiem do szerokiego panteonu konspiratorów, którzy podjęli walkę z sowieckim okupantem oraz kolaborującymi z nim polskojęzycznymi zdrajcami. Warto przy tym podkreślić, że jego życiorys obejmuje kilkadziesiąt lat działalności na rzecz Niepodległej Polski.
Ludwik Muzyczka - pierwszy Antykomunista doceniony na Krajnie
Wizyta Marszałka Rydza Śmigłego w Wyrzysku. Ze zbiorów Piotra Brzezińskiego, udostępnione za zgodą właściciela fotografii.

Na świat przyszedł 25 sierpnia 1900 w Jarosławiu (obecnie województwo podkarpackie). Jego ojcem był Michał Muzyczka - podoficer armii austriackiej, później laborant Obserwatorium Astronomicznego UJ w Krakowie. Matka nazywała się Anastazja Stochmańska. W tym miejscu zwyczajowo wymienia się szkoły zakończone przez bohatera artykułu. W przypadku Ludwika Muzyczka będzie to jednak krótki zapis, że edukację zdobywał w krakowskim Gimnazjum OO. Jezuitów. Spowodowane jest to faktem, że bardzo wcześniej rozpoczął intensywną działalność patriotyczną. Najpierw wstąpił do Legionów Polskich (1916), następnie służył w Polskiej Organizacji Wojskowej (1918). Brał również udział w wojnie z bolszewikami (m.in. na froncie ukraińskim). Był ponadto uczestnikiem upozorowanego. „buntu Żeligowskiego” (1920), który  skutkował włączeniem Wilna i okolic w granice II Rzeczpospolitej.

Ludwik Muzyczka szeregi armii opuścił 18 marca 1921 roku w stopniu plutonowego. Ten fakt nie oznaczał jednak całkowitego przejścia do cywila. Od końca 1924 roku zaangażował się bowiem w działalność Związku Strzeleckiego, pełniąc w nim funkcje komendanta oraz inspektora na terenie Okręgu Wileńskiego. Ponadto w latach 1930-33 stał na czele Tajnego Okręgu Północnego Związku Strzeleckiego. Działał on na obszarze Wolnego Miasta Gdańska i Prus Wschodnich. Dlatego ukrywał się pod konspiracyjnymi danymi jako Józef Sułkowski. W Gdańsku zajmował się głównie szkoleniem wojskowym, które objęło m.in. pracowników tamtejszej Poczty Polskiej. W okresie „Kryzysu Gdańskiego” (1932) był zwolennikiem przeprowadzenia puczu, który doprowadziłby do ostatecznego przyłączenia tego portowego miasta do Polski. Rok później otrzymał najwyższy stopień Inspektora ZS, z którym łączyło się dożywotnie członkostwo w Radzie Naczelnej Związku Strzeleckiego. Został też mianowany podporucznikiem rezerwy piechoty WP ze starszeństwem z dniem 1 września 1931 roku.

Analizując życiorys Ludwika Muzyczki śmiało można stwierdzić, że był człowiekiem obdarzonym wielkim talentem organizacyjnym. Pomimo braku wyższego wykształcenia (w 1931 roku zdał eksternistycznie maturę) doskonale radził sobie bowiem na zajmowanych stanowiskach. Pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji państwowych (m.in. referenta Departamentu Rolnictwa, kierownika Oddziału Delegatury Rządu i Urzędu Wojewódzkiego w Wilnie). Jedną z funkcji pełnił również na Krajnie. Mowa o stanowisku starosty nakielskiego z siedzibą w Wyrzysku. W tym mieście przebywał od marca 1935 roku do momentu wybuchu II wojny światowej.

W tym czasie dał się poznać jako sprawny administrator oraz człowiek wrażliwy na problemy społeczne. Między innymi stał na czele „Powiatowego Komitetu Obywatelskiego do Walki z Bezrobociem” oraz przyczynił się do wybudowania Powiatowego Domu Dziecka. Był ponadto organizatorem wielu imprez masowych. Przykładem wystawa rolnicza, w liczącym wówczas 1679 mieszkańców Wyrzysku, która zgromadziła około 30 tysięcy osób. Podczas jego kadencji w mieście nad Łobzonką gościli również najwyżsi rangą przedstawiciele władz państwowych. Przykładem wizyta Marszałka Polski Edwarda Rydza Śmigłego (15 listopada 1936 roku). Na miejscowym stadionie zgromadziło się wówczas blisko 40 tysięcy ludzi. W trakcie uroczystości przekazano wojsku dar mieszkańców powiatu wyrzyskiego - 16 ciężkich karabinów maszynowych wraz z wózkami do ich transportu.

Starosta nakielski sprawdził się także w obliczu narastania konfliktu polsko-niemieckiego. Cechowało go zwłaszcza stanowcze zachowanie wobec miejscowych Niemców. W latach 1938-1939 stało się to przyczyną licznych skarg i interwencji ze strony dyplomatów III Rzeszy. Godna podkreślenia jest także postawa Ludwika Muzyczki po wybuchu wojny w dniu 1 września 1939 roku. Opuścił bowiem miasto dopiero w momencie wkraczania do niego wojsk niemieckich, do ostatniej chwili nadzorując tworzenie zapór drogowych i innych przeszkód, które miały za zadanie opóźnić niemiecki marsz. Podczas kampanii wrześniowej dowodził także obroną Inowrocławia oraz wziął udział w walkach nad Bzurą (został ranny).

Po rozpoczęciu niemieckiej okupacji Muzyczka zaangażował się w działalność konspiracyjną (ukrywał się m.in. pod pseudonimami „Ludwik”, „Benedykt”, „Sułkowski”). W końcu września 1939 roku współtworzył na terenie Krakowa niepodległościową Organizację Orła Białego (OOB). Po spotkaniu z generałem Michałem Karaszewiczem-Tokarzewskim, które miało miejsce 16 października 1939 r., razem z Kazimierzem Kierzkowskim podporządkował OOB Służbie Zwycięstwu Polsce (SZP). W tym miejscu należy przypomnieć, że 13 listopada 1939 roku w miejsce SZP powołano Związek Walki Zbrojnej, który 14 lutego 1942 roku przemianowano na Armię Krajową (AK rozformowana została 19 stycznia 1945 roku).

Niewątpliwie Ludwik Muzyczka był jedną z wiodących postaci Polskiego Państwa Podziemnego (PPP). Blisko współpracował m.in. ze Stefanem Roweckim ps. „Grot”. W marcu 1940 roku przeniósł się do Warszawy. W stolicy opracował m.in. koncepcję Tajnej Administracji Cywilnej oraz zajmował się organizowaniem Wojskowej Administracji Ziem Nowych i Wojskowego Korpusu Służby Bezpieczeństwa. Brał również udział w Powstaniu Warszawskim. W tym okresie (rozkazem Dowódcy AK z 1 października 1944 r.) awansowany został do stopnia podpułkownika czasu wojny. Po kapitulacji Powstania Warszawskiego więziony był w oflagach Lamsdorf i Woldenberg. W niemieckiej niewoli przebywał do lutego 1945 roku, tj. do czasu wkroczenia na teren obozu Armii Czerwonej.

Należy nadmienić, że przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego doskonale zdawali sobie sprawę, że wkroczenie wojsk sowieckich na ziemie polskie jest nieuchronne. Dlatego, już w połowie 1943 roku pojawiła się koncepcja utworzenia konspiracyjnej organizacji, która wzięłaby na swoje ramiona ciężar oporu wobec sowieckiego okupanta. Według wspomnień ppłk. Ludwika Muzyczki, pomysłodawcami koncepcji organizacji „Nie” (Niepodległość) była trójka wysokich oficerów KG AK: gen. Bór-Komorowski, płk August Emil Fieldorf oraz on sam. Komendantem Głównym „Nie” został mianowany generał Leopold Okulicki.

Ta kadrowa organizacja nie funkcjonowała zbyt długo. Wybuch Powstania Warszawskiego i Akcja „Burza” spowodowały bowiem dekonspirację wielu oficerów AK oddelegowanych do „Nie”. Na dodatek w marcu 1945 roku, na skutek przypadkowego aresztowania przez NKWD płk. Fieldorfa „Nila” oraz uwięzienia przez sowietów gen. Leopolda Okulickiego (wraz z przywódcami PPP), nastąpił ostateczny paraliż jej działalności. To w głównej mierze spowodowało, że 7 maja 1945 roku (rozkazem p.o. Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysława Andersa) „Nie” rozwiązano. W jej miejsce powołano Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj.

Po powrocie z niemieckiej niewoli podpułkownik Muzyczka nie ujawnił się pod swoim prawdziwym nazwiskiem. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ponowił wówczas działalność konspiracyjną w „Nie”. Pewne jest natomiast, że od maja 1945 roku znalazł się w strukturach Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. Natomiast po rozwiązaniu Delegatury (6 sierpnia 1945 roku) zaangażował się w tworzenie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (pełna nazwa utworzonej dnia 2 września 1945 roku organizacji brzmiała: Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość”).

Ludwik Muzyczka był m.in. autorem projektu pierwszej nazwy wspomnianej organizacji, która pierwotnie miała brzmieć „Walcząca Demokracja”. Ponadto współautorem deklaracji programowej WiN. Prowadził również liczne rozmowy w kręgach polityków i byłych działaczy Państwa Podziemnego (m.in. Stefanem Korbońskim). Utrzymywał także ożywione kontakty z duchowieństwem, w tym z arcybiskupem Adamem Sapiehą Działalność ppłk. Muzyczki trwała jednak krótko. Już bowiem 22 grudnia 1945 roku został zatrzymany w Krakowie przez organa bezpieczeństwa. W tym miejscu należy podkreślić, że pierwsze aresztowania członków WiN rozpoczęły się jesienią 1945 roku. Jego ofiarami padli niemal wszyscy znaczący przywódcy tej organizacji.

Proces I Zarządu Głównego „WiN” rozpoczął się 4 stycznia 1947 roku przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. Odbywał się na wzór sowiecki i miał charakter pokazowy. Komuniści potraktowali rozprawę jako element walki politycznej i instrument propagandowy. W tym przypadku nie postawili jednak na surowe osądzenie działaczy niepodległościowych. Raczej skompromitowanie samej idei, która legła u podstaw utworzenia WiN. Dlatego starali się poprzez przekaz płynący z procesu zbudować w społeczeństwie przeświadczenie, że przywódcy Zrzeszenia nie wierzą w ideały kierowanej przez siebie organizacji oraz walczą jedynie o zachowanie własnego życia i jak najniższe wyroki. Ponadto komuniści, w obliczu planowanej amnestii, chcieli okazać dobroduszność władzy ludowej. Tym samym zachęcić żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia do wychodzenia z konspiracji. Proces wykorzystano również do kompromitacji PSL Mikołajczyka, co miało istotne znaczenie propagandowe w związku z wyborami do Sejmu Ustawodawczego.

Wyrok w procesie I Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość ogłoszono 3 lutego 1947 roku. Marian Gołębiewski - inspektor WiN na Zamojszczyźnie, dokooptowany do sprawy w celu udowodnienia, że organizacja miała także charakter zbrojny i szpiegowski, został skazany na karę śmierci. Pozostali oskarżeni usłyszeli wyroki od kilkunastu do kilku lat więzienia. Wśród nich był Ludwik Muzyczka, któremu komunistyczny sąd wymierzył 10 lat pozbawienia wolności (z zaliczeniem aresztu śledczego). Prezydent RP Bolesław Bierut złagodził wymiar kary wobec wszystkich członków I Zarządu WiN. M.in. wobec ppłk. Ludwika Muzyczki zmniejszono ją do 6 lat pozbawienia wolności. Odsiadywał ją w więzieniu we Wronkach, które ostatecznie opuścił 23 grudnia 1948 roku.

W trakcie odbywania kary ppłk Muzyczka wziął udział jako świadek w procesie II Zarządu WiN. Podczas składania zeznań był atakowany nie tylko przez prokuratora, ale i obrońcę, sławnego w tamtych czasach mecenasa Mieczysława Maślanko. Interesujący jest fakt, że adwokat określał go m.in. mianem „szarej eminencji WiN”, uzasadniając: „gdyby nie było Niepokólczyckiego, organizacja i tak by istniała, a Muzyczka na komendanta WiN-u znalazłby kogoś innego”.

Po wyjściu na wolność Ludwik Muzyczka pracował w jednym z krakowskich przedsiębiorstw. Niedane mu jednak było długo cieszyć się wolnością. Ponowne aresztowanie nastąpiło już 20 października 1950 roku. Głównym motywem zatrzymania była chęć uderzenia w działającą podczas niemieckiej okupacji konspiracyjną Administrację Zmilitaryzowaną, której szefem był właśnie podpułkownik Muzyczka. Komunistyczni śledczy zamierzali udowodnić, że nakazywał swoim byłym podwładnym, którzy od 1945 roku przeszli do pracy w aparacie państwowym, „infiltrowanie” tegoż aparatu i prowadzenie działalności dywersyjnej.

Śledztwo w tej sprawie trwało przez kilka lat w tzw. pawilonie specjalnym więzienia na Mokotowie w Warszawie. W jego trakcie Muzyczka poddawany był psychicznym i fizycznym torturom, które bardzo mocno odbiły się na stanie jego zdrowia. Funkcjonariusze UB, pomimo stosowania tego rodzaju metod, nie zgromadzili jednak odpowiedniego materiału dowodowego. W związku z tym, ograniczono się do postawienia mu zarzutu, że jego działalność w AK prowadziła, do korzystnej z punktu widzenia Niemców walki niekomunistycznego ruchu oporu z komunistycznym podziemiem. 3 maja 1954 roku Sąd Wojewódzki dla miasta stołecznego Warszawy podzielił ten pogląd, skazując ppłk. Muzyczkę na karę 5 lat pozbawienia wolności. Wyroki z procesów, które miały miejsce w 1947 i 1954 roku spełniały warunki do wymierzenia kary łącznej. W związku z tym skazano go ostatecznie na 7 lat więzienia. Zaliczenie okresu więzienia i aresztu na poczet kary sprawiło, że Ludwik Muzyczka wyszedł na wolność 25 września 1954 roku. Przez pierwszy okres po opuszczeniu więzienia leczył się szpitalnie i sanatoryjnie. Po tzw. „odwilży październikowej” podjął starania o rehabilitację, co nastąpiło postanowieniem Sądu Najwyższego z 8 czerwca 1957 roku. 

Na wolności Ludwik Muzyczka starał się prowadzić w miarę normalne życie. Zatrudnił się m.in. w Spółdzielni „Scenotechnika” w Krakowie. Nie stronił także od działalności publicznej. Stanowczo jednak odrzucał jakąkolwiek współpracę z reżimem komunistycznym. Odmówił m.in. przyjęcia renty dla zasłużonych oraz nie wstąpił do ZBOWiD (w okresie prezesury Moczara). W 1976 roku nie wahał się także wyrazić swojego protestu wobec zmian w Konstytucji PRL, które zawierały zapisy o socjalistycznym charakterze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jako przewodniej siły politycznej społeczeństwa w budowie socjalizmu oraz nierozerwalnej przyjaźni polsko-radzieckiej.

Najważniejszym celem w ostatnich latach życia ppłk. Muzyczki była niewątpliwie kwestia utrwalenia dziejów AK oraz obrona dobrego imienia tej organizacji. Dlatego publikował artykuły (np. „Prawda i nieprawda o Armii Krajowej”, Tygodnik Powszechny 1957), występował z referatami (m.in. w klubach katolickich) oraz zachęcał żołnierzy AK do spisywania wspomnień. Należy podkreślić, że cieszył się dużym autorytetem w środowisku AK. Świadczy o tym chociażby fakt, że reprezentował je wobec najwyższych władz kościelnych w kraju (np. podczas dorocznej pielgrzymki na Jasną Górę).

Podpułkownik Ludwik Muzyczka zmarł 25 lutego 1977 roku. Pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Był kawalerem Orderu Virtuti Militari V klasy, Krzyża Niepodległości, Złotego Krzyża Zasługi z Mieczami oraz aż trzykrotnie Krzyża Walecznych. 

Dziękuję panu Piotrowi Brzezińskiemu za udostępnienie fotografii (wizyta Marszałka Rydza Śmigłego w Wyrzysku).

źródła:

Andrzej Krzysztof Kunert: Słownik biograficzny konspiracji warszawskiej 1939–1945 T.2

Stanisław Salmonowicz: Ludwik Muzyczka, 1900-1977, polityk i żołnierz : przyczynek do dziejów Armii Krajowej, 1992

Mirosław Lewandowski: Ludwik Muzyczka "Benedykt" działalność polityczna od 1956 roku w świetle zachowanych materiałów SB, 2019

Kazimierz Pluta Czachowski: Organizacja Orła Białego zarys genezy, organizacji i działalności, 1987

Andrzej Romanow: Gdańsk zapomniany szkice z dziejów miasta 1914-1939, 2000

 


Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie duże

Temperatura: 27°C Miasto: Złotów

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: He heTreść komentarza: Durny jesteś, chyba z PiSu, a pałac już niedługo... A Dorotka ma rozumek kotka, to fakt.Data dodania komentarza: 14.06.2025, 23:14Źródło komentarza: Nowe stanowisko w Urzędzie Miejskim w Złotowie – polityczna spłata czy realna potrzeba?Autor komentarza: do wyżejTreść komentarza: Co ? poprzednikowi sie udawało? Pałac Działyńskich,prywatny chciał Pulit za kasę z UM i ukraińcowi chciał remontować pałac !!! Co durniu ci się udało? napisać więcej ? A ta Dorota z Warsztatów niepełnospr. musi byc zwolniona bo za duże koszty a sama o nic się nie stara aby zdobyć pieniądze.Data dodania komentarza: 14.06.2025, 14:16Źródło komentarza: Nowe stanowisko w Urzędzie Miejskim w Złotowie – polityczna spłata czy realna potrzeba?Autor komentarza: DamianTreść komentarza: Oj ktoś tu ma duży kompleks że poprzednikowi udawało się a jemu nie. Czytam te ataki na poprzednika i dziwię się że jeszcze nie dotarło że społeczeństwo nie chce takiego włodarza, brak sukcesów, brak wizji, brak zaangażowania w sprawy miasta, furia pod każdą krytyką i ataki na poprzednika. Jestem zwykłym mieszkańcem Złotowa, ale sądzę że ten z ratusza znów zaatakuje Pana Adama pod moim komentarzem. Przykro się na to patrzy. Panie Adamie mam nadzieję że znosi Pan to dzielnie bo mieszkańcy widzą że Pana następca nie dorósł Panu do pięt. Z wyrazami szacunku Panie AdamieData dodania komentarza: 13.06.2025, 07:33Źródło komentarza: Nowe stanowisko w Urzędzie Miejskim w Złotowie – polityczna spłata czy realna potrzeba?Autor komentarza: LILYTreść komentarza: Jestem tak podekscytowany, że moje rozbite małżeństwo zostało przywrócone. Mój były kochanek wrócił po tym, jak zostawił mnie i nasze dzieci dla innej kobiety. Byłem tak szczęśliwy, że poznałem dr Geralda i jak pomógł wielu ludziom odzyskać swojego kochanka, więc skontaktowałem się z nim, aby pomógł również mi. W ten sposób dr Gerald pomógł mi odzyskać mojego kochanka. Wielkie podziękowania dla dr Geralda, ponieważ nigdy nie myślałem, że mój były kochanek wróci do mnie tak szybko dzięki twojemu zaklęciu. Jesteś najlepszy i najwspanialszy na świecie. Jeśli jesteś tutaj i potrzebujesz swojego byłego kochanka z powrotem lub twój kochanek przeniósł się do innej kobiety, nie płacz więcej, skontaktuj się z tym potężnym czarodziejem już teraz. Oto jego kontakt: E-mail: [email protected] WhatsApp: +14242983869Data dodania komentarza: 13.06.2025, 06:25Źródło komentarza: Kryształowa noc, a właściwie poranek – całopalenie marki Wielkopolskie ZdrojeAutor komentarza: MędaTreść komentarza: Skąd wiesz, że to on?Data dodania komentarza: 13.06.2025, 00:07Źródło komentarza: Nowe stanowisko w Urzędzie Miejskim w Złotowie – polityczna spłata czy realna potrzeba?Autor komentarza: BasiaTreść komentarza: jak ci nie wstyd ! 9 lat doiłeś bo słabiutki byłeś a porwałes się z motyką na słońce. Piersza kadencje to było wypytywanie Mieszkańców co chca dla miasta.Wpłynęło ponad 700 wniosków od mieszkańców Złotowa. Gdy padło hasło "Sanatorium" to zaczął Pulit zastanawiać się co dalej a gdy na ten cel dostał 20 milionów z Funduszy od Norwegii to poszły pieniadze na Dom nowy warsztaty dla niepełosprawnych ,parkingi ,dwie drogi i Pulit zwiał do Lasu. Teraz uszczypliwe jego komentarze przeciw UM i każdemu są tu po kilkanascie dziennie pod różnymi nikami . Teraz Adam doi Złotów bo jest ze wsi a dostaje pensję w Nadl.czyli z naszych podatków Złotowian. Tak oto bez bicia przyznaje się jak doi Złotów. Szczery lesnik ale wulgarny.Data dodania komentarza: 12.06.2025, 19:03Źródło komentarza: Nowe stanowisko w Urzędzie Miejskim w Złotowie – polityczna spłata czy realna potrzeba?
Reklama
Reklama